🐨 Cała Prawda O Miasteczku

''Poszlaka'' to finał trylogii o wydarzeniach, które miały miejsce w Kamieńcu, małym miasteczku, gdzie zło na dobre zagościło wśród jego mieszkańców. Wyczekiwałam tego tomu niczym kuriera z nowymi książkami, a wiecie, jaki to rodzaj zniecierpliwienia, prawda? 😅 lekturę pochłonęłam w kilka godzin, chcąc jak najszybciej
Grain 3 tygodnie temuTeraz mamy pewnego rodzaju powtórkę z lewactwem, bez ofiar śmiertelnych - ale 3 tygodnie temuNa razie, Grain. Na razie. Co potrafią pokazali podczas marszu murew zimą zeszłego życiu nie uwierzę, że "prześladowania Kościoła" miały coś wspólnego z tym powstaniem. Przyczyną był pobór do wojska jak piszesz. Normalnie lud sam "robi porządek" pozbywając się darmozjadów – xięży. Dlaczego tam było inaczej? Nie wiem. Niczym się nie wyróżniała? No inaczej w necie piszą. Zresztą czymś musiała, skoro lud sam tych znienawidzonych "duchownych" nie wymordował. Jeśli to prawda co piszesz. Ale nie jest to moja sprawa, jestem przeciwnikiem rewolucyj, jako socjalista 3 tygodnie temuSam jesteś, sorry za szczerość, darmozjadem😘 Wcześnie przed powstaniem kilkaset osób zginęło w obronie likwidowago klasztoru w prowincji 3 tygodnie temuA dowódcà poowstańców był Jan Cathelineau, zwany świętym z ustrój jest w utopijnym założeniu wspaniały. Tak samo każdy ustrój w rzeczywistości jest nieskuteczny ponieważ zawsze znajdą się ludzie, którym nie będzie odpowiadało, że są rządzeni a nie rządzą i będą podżegać i swoje krzyczeć. Biorąc pod uwagę Twoją deklarację to rządy pisu powinny spełniać Twoje oczekiwania. To najbardziej socjalistyczny w rezultatach rząd od : nie jest tak, bo socjalizm utopijny to pieśń przyszłości, nie da się go po prostu wprowadzić... Indywidualizm i wolność jest dla mnie podstawowa, dlatego ja osobiście głosuję na Korwina...Pobóg Welebor A czy nie jest tak, że SOCJalizm zakłada wyższość społeczeństwa ponad jednostkę? "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" Korwin, Korwin, Korwin. Przed wybuchem konfliktu za wschodnią granicą byłem jego wielkim fanem. Uważam go w dalszym ciągu za niesamowicie inteligentnego człowieka, ale słowa, które on teraz wypowiada odnośnie relacji Polska - Ukraina po prostu nie mieszczą mi się w głowie. Nie chce mi się wierzyć, że on nie rozumie tego konfliktu i tego jakie to niesie dla naszych dwóch narodów możliwości. Boje się tego co jest prawdą, albo obudził się śpioch albo odszedł od zmysłów. Tak czy inaczej mój wieloletni głos stracili. (i teraz już nie ma nikogo godnego uwagi)Poncki : społeczeństwo nie istnieje w oderwaniu od ludzi je tworzących, istnieje państwo, władza. Używam terminu socjalizm utopijny, bo tak to nazwano, społeczna własność środków produkcji, nie prywatna i nie państwowa. Wszystko wszystkich. Jeśli idzie o JKM, to wiesz, nie interesuję się wojną, nawet nie wiem co mówi... Ja Go kocham, nie widać następcy, nikt mu nie dorasta. Pozdrawiam 🙂Pobóg Welebor Mówi rzeczy, które mnie przyprawiają o gęsią skórę. Ja widzę w socjalizmie nawet utopijnym następujące problemy: 1. Ludzie są chciwi i próżni więc każdy będzie dążył do tego, żeby mieć aby mieć więcej niż ktoś inny. Jeżeli da się to ukryć to ok ale wtedy może nie starczyć dla pozostałych. Jeżeli znajdzie się sposób, żeby równo dzielić będzie to znaczyło, że coś komuś będzie trzeba wydrzeć siłą. Czuli pozbawić go jego wolności odnośnie posiadania czegoś. A jak już kiedyś pisałem dla mnie wolność jest na pierwszym miejscu. Dlatego socjalizmu przyjąć nie mogę a na pewno nie w takiej formie jak jest serwowana przez obecną władzę. To jest zwykła, pospolita bandytka. 2. Jeżeli wszyscy mają tyle samo to po co pracować. Skoro nikt nie pracuje to nikt nie ma nic. Nikt nie chce nie mieć niczego. Więc ludzie zaczynają coś chcieć. Ale jak zapewnić im wszystkim to czego chcą skoro nikt tego nie wytwarza. Koło Mentzen to nie ten rozmach. Nie ktoś, kto nauczył się chińskiego bo miał taką fantazyę. Nie ktoś, kto wyjaskrawia poglądy głosząc je bez względu na to, że będzie wyśmiany i obrażany przez byle kogo... To jest rzeczywiście don Kichot, rycerz. Tak go Welebor Uwielbiam jego rozmowę z lisem, w której porównuje paraolimpiadę do szachów granych przez debili. Debata, w której siedzi sam przeciwko całemu studiu i MA Ja bym pracował z poczucia obowiązku. Nie uważam się za chciwego. Ludzi trzeba ulepszać. Da się to robić. Tak powstała arystokracja, istnieją warunki, w których ludzie robią się lepsi z pokolenia na pokolenie. Nie mówię gołosłownie o swoich cechach, ja pracuję często żeby inni nie musieli czegoś robić za : dokładnie, sam przeciw Welebor Rozumiem. Ja pracuje, żeby nakarmić siebie i rodzinę. Jeżeli mógłbym wybrać to wolałbym pracować mniej. Tym bardziej kiedy jestem świadomy, że większość tego co wypracuję jest przejadane i przepijane przez budżetówkę, pincetplusów, Wystarczy, jeśli będziemy każdego uznawać za rodzinę. Każdy będzie pracował dla każdego. Ja oczywiście jestem przeciwnikiem rodziny, małżeństwa, monogamji... Ludzie mogliby pracować o wiele krócej, jak wiesz...Pobóg Welebor Wiem i wiem też, że dzięki temu efektywniej. Powiem Ci na podstawie moich życiowych doświadczeń, że socjalizm ma sens w małych społecznościach. Jest przejrzysty. Każdy może z każdym porozmawiać. Jeżeli każdy w takiej społeczności godzi się na warunki i będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków to życie w takim gronie będzie na stówę o wiele łatwiejsze i dostatniejsze. Jeżeli społeczność rozrośnie się do rozmiarów choćby małego miasteczka to niestety ale socjalizm będzie jedynie utopią. Nie zmienia to faktu, że całkowicie rozumiem Twoje podejście do sprawy i pochwalam Dziękuję za zrozumienie 🙂 Ale nic dziwnego, skoro byłeś fanem Korwina, że się dogadujemy. Chyba pora na mnie 🥱 Dobranoc !Pobóg Welebor Na mnie też. Na ra 3 tygodnie temuPoncki, Pobóg Wielebór, pani Stasia, pytana w latach dziewięćdziesiątych na kogo będzie głosować powiedziała, że właśnie na niego tzn. powiedziała że na tego Myszkę Mikki. Facet żyjący z pierdolenia oderwanych od rzeczywistości mżonek, Podobnym produktem jest pompowany Hołownia. W pewnej ankiecie spytano czy ofiary gwałtów należy karać. Pojawiły się potwierdzające taką tezę. Ludzie nie potrafiący wysłuchać ze zrozumieniem prostego pytania, byli za karami. I to jest odpowiedź na istnienie egzotyki typu JKM, frontman Hołownia. O dyskutantach nie jestem oddmiemnego zdania. Hołownia to zupełnie nie ten kaliber. Inny światopogląd, zupełny brak pojęcia co do zasad, którymi powinna kierować się gospodarka. Brak kuruazji wypowiedzi, która dla Korwina jest po części zgubą, brak charyzmy. Moim zdaniem, uważa się, że Korwin mówi rzeczy oderwane od rzeczywistości dlatego, że używa skrótów myślowych popełniając przy tym pewien błąd. Zakłada, że odbiorca zrozumie istotę jego wypowiedzi. Rzeczywistość jest taka, że większość ludzi jest do niego nastawiona tendencyjnie co powoduje, że dla zasady nie będą wypowiedzi analizować albo nie ma wystarczająco dużo RAM-u żeby przeprocesować wypowiedź. Podany wczesniej przykład: "paraolimpiadzie jest jak szachy dla debili". Smutne, mało miłe w słuchaniu (niektórzy nawet zarzucili mu nazizm). Ale rozbierzmy tę analogię: Paraolimpiada to zawody sportowe dla niepełnosprawnych fizycznie. Szachy to gra wymagająca intelektu. Debilizm to niepełnosprawność umyslowa nie pejoratywne (choć takim okrzyknięte) określenie. Ta wypowiedź jest zwykłym stwierdzeniem faktu w sposób bardzo bezpośredni. Używa przy tym jednak zestawienia słów, które mimo, że dobrane właściwie budzą kontrowersję. Przecież on nie mówi, że zakazać tylko mówi o tym, że jest przeciwny finansowaniu tego z publicznych pieniędzy, bo sam nie ogląda. Ot historia. Nie znam pani Stasi, o której : Przekręcanie mojego nicku jest obraźliwe. Chamemś i prostakiem, nieprawdaż?Grain 3 tygodnie temu1917 czerwoni zdobyli Pałac zimowy i powraca pytanie: czy najpierw był brany kobiecy batalion wartowniczy czy piwnice 3 tygodnie temuNo bo teraz zabierają się dzieci, forsując seksedukację i różne 3 tygodnie temuGrain to ta sama rewolucja tylko w bardziej libertyńskiej : deviatio to tyle co zboczenie z drogi. Odchylenie od normy. Nie ma w tym nic złego, a nawet przeciwnie, jest to bardzo, bardzo dobre. Czy oni zmuszają do odchylenia od normy? Bo to chyba znaczy "forsują".Grain 3 tygodnie temuPobóg Welebor, odezwał młody perwers dbający o dobry seks, gadżety, trunki. Wyobraź sobie drzewo np. dąb, który twierdzi, że jest kasztanem, chociaż może rodzić tylko żołędzie. I tak jest z tymi dewiantami - są zwyczajnie używasz słowa "dewiant" jako obelgi. Tymczasem dewiant oznacza tylko kogoś, kto idzie inną drogą, w słowniku jest postępowanie niezgodne z normami... Norma. Też mam słowo na Ciebie, "normalus". To obelga. Normalusi są porąbani. Jak wytrzymują sami ze sobą pozostaje zagadką... Gdyby to od Ciebie zależało, wciąż bylibyśmy bakteryami...Grain Nie do końca jest tak jak mówisz z tymi kasztanami. Są już przypadki, że transpłciowy męszczyzna rodzi zdrowe dziecko. To jak szczepienie drzew. Wsadzasz gałązkę w ukorzenioną roślinę uzyskując szlachetniejszą odmianę na nieszlachetnym korzeniu. (na pewno wiesz o co chodzi). Żywy organizm ludzki (męski) - podkładka dostaje macice i rodzi dzieci. Zwykła biologia. Oczywiście w zapłodnieniu i doniesieniu ciąży biorą udział, żeńskie narządy a nie podkładki ale powoli stajemy w miejscu, o którym nawet nie snuto wyobrażeń jeszcze kilkanaście lat temu. Czy to dobrze czy źle, czy moralnie czy niemoralnie nie napiszę. Każdy z osobna niech sobie odpowie na to pytanie. Czy sklonowanie owcy jest moralne (szczepienie to też klonowanie)?Noico 3 tygodnie temuPoncki ha ha nawet kozłu można wszczepić ludzką macicę i nazwać ją 3 tygodnie temuA bezmyślne lewactwo powie patrzcie, oto kozioł urodził dziecko. To kobieta. I będzie Ja nic nie piszę o nazywaniu kogokolwiek Ciekawy jestem to czy pisząc "bezmyślne lewactwo" celowo czy nieświadomie stosujesz socjotechnikę?Noico Tak czy inaczej spróbuj w przypływie złości stonować nerwy i odnieść się do kwestii merytorycznie. Dobrą praktyką jest przeczytanie tekstu, do którego się odnosisz ze zrozumieniem. W zrozumieniu tekstu bardzo przeszkadza zdenerwowanie, dlatego tak ważnym jest w dyskusji wyłączenie 3 tygodnie temuJakiej złości Poncki? To śmiech z głupoty Używanie wobec kogoś epitetów wynika ze złości/niechęci wobec tej osoby - grupy 3 tygodnie temuPoncki a jakich ja epitetów używam? Śmieszy mnie tworzenie chirurgiczne pisanie bezmyślne lewactwo sugeruje myślące prawactwo😁 To jest właśnie socjotechniczna manipulacja oszołomówNoico Epitetem jest "bezmyslna" w kontekście ludzi o odmiennych poglądach. Lewski też jest określeniem pejoratywnym. Deprymując rozmówcy nie sprawiasz, że jego racji jest mniej prawdziwa. Mają prawo śmieszyć Cię "chirurgiczne dziwolągi" nie jest to coś co powszechnie uważane jest za naturalne. Ale da sie to zrobić. Zajmują się tym ludzie doskonale znający anatomię i działanie ludzkiego organizmu. Posiadający wysokie tytuły naukowe za swój wkład w naukę. Nazywasz ich głupcami. Czy uwazasz, że wiesz więcej?pansowa Wiem ale lewica w rozmowie nie jest wcale lepsza. Kiedy brak argumentów w konkretnej sprawie zaczyna się przyklejanie faszystowskiej etykiety. To też socjotechnika. Właśnie tu jest cały pies pogrzebany. Zamiast spokojnie przedstawić swoje argumenty ludzie zaczynają od podważenia rozmówcy, co właściwie kończy dialog. Bez dialogu nie ma kiedy to jest miękki faszysta😁pansowa Mam taką propozycję. Spróbujmy swoje wypowiedzi podzielić na dwie części. Jedną odnoszącą się do osoby lub grupy osób, z którą prowadzimy konwersację, a drugą do argumentów jakie chcemy tej osobie/grupie przekazać. Po napisaniu takiego komentarza wytnijmy pierwszą część. Moim zdaniem, może to znacząco podnieść poziom merytoryczny dyskusji. (lub przerwać ją całkowicie - niestety) 😉Poncki nie dam rady😭 Dla takich jak on szukam drugiej Norymbergiipansowa Czyli koniec dyskusji .pansowa Rozumiem Cię, ale uważam, że to do niczego nas nie zaprowadzi. Brak dialogu znaczy, że dalej będziemy tkwić z tym wózkiem w jednym miejscu. Przełoży się to tylko na stratę dla nas 3 tygodnie temuPoncki nie dziwię się, że od CK Armii w której wg Szwejka leczono lewatywami, przejęto tę terapię. I tak oto lewactwo miłośnie użyźnia ziemię. Podkładki to są wskazane raczej w budowie maszyn, gdzie pojawiają się nawet inteligentne śruby. Nie polecam oglądania futurystycznych pierdół - przestaw się na reklamy, gdzie wymagany ten sam poziom Widzę, że jako inżynier podkładka jest dla Ciebie podkładką i basta. To tylko dla przypomnienia piła to duża piłka, zamek zapina spodnie, a podkładka ma korzenie i służy do rozmnażania roślin przez szczepienie. Nie umiem wywnioskować do czego odnosisz się z CK Armią ale zakładam, że komuś chciałeś do dialogu potrzeba partnera, a to jest przypadek, który powinien być wyeliminowany w procesie aborcji lub eutanazji. Nie wiem czy znasz dobrze jego wpisy i Staram się poznać, ale och, musiałbyś czytać pacjenta wstecz 🤮pansowa Może, znajdę kiedyś chwilę i zaparcie. Teraz (nie)stety (niepotrzebne skreślić) mam ważniejsze sprawy na musiałbyś też prześledzić wpisy z co najmniej 10 nicków pacjenta😱pansowa A. No to zmienia postać rzeczy bo ciężko dociekać który nick jest alterego innego...Noico 3 tygodnie temuPoncki lewactwo to destrukcja, głupota i śmierć. O jakich ty racjach mówisz? Prawie do zabijania? To nie są partnerzy do jakiejkolwiek Rozumiem. Kto zatem jest partnerem do rozmów i co należy zrobić circa połową narodu która ma oddzielne zdanie?Noico 3 tygodnie temuPoncki a zauważ co Franco lub Pinoczet zrobili z łobuzami plądrującymi ich kraje? Tamci byli jeszcze gorsi od tych rewolucjonistów francuskich. Tam gdzie takich postaci nie było różne lewackie kanalie w imię wyimaginowanej utopii topiły swoje kraje w morzu milionów ofiar, jak choćby PolPot w Podałeś przykłady gdzie sprawy potoczyły się źle to prawda. Można winą obarczyć kogokolwiek w zależności jak wygodniej, ale prawda jest taka, że nie ma czarno białych konfliktów i winni są zazwyczaj po obu stronach. Nie jestem przekonany czy na tej podstawie można zgeneralizować ludzi mających lewicowe poglądy do morderców. A na pewno nie uważam, żeby te przykłady dawały mi to prawo do gardzenia kimkolwiek. Tym bardziej, że są kraje, w których społeczeństwa są w większości lewicowe a kraje te mają mocną stabilną pozycje. Choćby Kanada. Nikt tam trupów nie rozwódką po 3 tygodnie temuPoncki może najpierw zapoznaj się z jaką nienawiścią mordowała komuna Hiszpanię, zanim wystąpił przeciw niej Franko. Co się działo w Chile, zanim wystąpił Pinochet. Owszem, on się okrutnie z nimi rozprawił, ale ofiar było w Chile zaledwie kilka tysięcy, głównie prowodyrzy lewaccy i sprawcy. Gdyby oni wygrali ofiar byłoby być może tyle ile w Kampuczy, do tego jeszcze jakieś gułagi. Poczytaj co wyrabiała lewica w Hiszpanii, zanim dobrał jej się do góry Franco, i nie pierdziel że wszyscy są winni. Bo lewackie rewolucje znaczy zawsze morze krwi, setki tysięcy ofiar, jak w Rosji, circa 20 milionów, tylko tam biali generałowie niestety Czyli brak dialogu tylko kula w łeb?Noico 3 tygodnie temuPoncki lewactwo nie szuka dialogu, tylko dąży do destrukcji i 3 tygodnie temuPoncki zresztą jakbyś nie wierzył, to porównaj sobie Koreę Północną i Koreę Południową, gdzie żądnych krwi komunistów wystrzelano jak psy. Tylko że w Korei wystrzelano wyłącznie destruujących państwo lewaków, a w Północnej morduje się do dziś wszystkich Bogu ducha winnych obywateli. To jest taki modelowy kraj, żebyś nie twierdził, że wina leży po obu stronach. Albo dawny DDR opanowany przez komunistów, naprzeciw kwitnącej Republiki Federalnej piszą, że Wandea była bogata, inni że biedna. Typowe dość. O tym klasztorze piszą też na życzliwej rewolucji stronie. 3 tygodnie temuTypowe, zważywszy że wtedy nie było GUSu. Niewiele się różniła, może tym że było mało mi odkrycie, że rewolucja zjada własne dzieci. Troszkę pod tezę ten artykuł, ale ok, trzeba przypominać, że gwałtownych uciech i koniec gwałtowny, czy jakoś tak - i dotyczy to wszystkich skrajnych ideologii, tych z lewa, prawa czy powiązanych z dowolną 3 tygodnie temuNo zabito autorkę Deklaracji Praw Obywatelki i Kobiety. Poszukaj 3 tygodnie temu I nie tylko ją. Nic na to nie poradzimy, żyjemy 229 lat później. Możemy tylko spróbować nie popełniać błędów naszych 3 tygodnie temuVespera autora tych słynnych haseł fraternite, egalie, też skrócono o głowę😅 błędy są te same zawsze bo ludxkość nie lubi historii i niczego się nie pod tezę, z prostackimi zagrywkami o okrucieństwach, aby wzburzyć czytelnika, kiedy brak argumentów. Lepiej dalej było gnić pod butem arystokracji i umierać z głodu. Pseudonaukowy bełkot, który milczy o wielu faktach. Mimo burzliwego przebiegu i ciemnych stron rewolucja francuska wniosła więcej pozytywów i pokazała siłę 3 tygodnie temuIdioto, lud się najbardziej buntował. To DE fakto była rewolucja burżuazji. A hasełka o ludzie dla zamydlenia oczu takim głupkom jak ty. Ciemnyś jak tabaka w Gdzie to wyczytałeś? U księdza na plebanii?Ja tam jestem zdania, że najgłupszym przedmiotem w szkole jest historia. Jest na niej uczone dokładnie coś innego w zależności jaka władza ma aktualnie władzę. Bez urazy ale tak samo jest z przedstawianiem "Całej prawdy o..." bez podawania źródeł. W zależności od tego w jakim klubie grasz do przeciwnej bramki 3 tygodnie temuPrzedstawiłem fakty. Problemem jest to, że jest za mało 3 tygodnie temuNo i masz rację, z najlepszej władzy jakaś część będzie zawsze Wiesz, można być niezadowolonym i dalej wymieniać rzeczowe argumenty. Można też być chamem i wyzywać ludzi od idiotów. W pierwszym przypadku da się z tego wykrzesać konsensus. Wyciągnąć wnioski i spotkać się w pół drogi. W drugim przypadku można tylko ślinić się i bluzgać. Nie wnosząc NIC. Posuwając się dokładnie w to samo miejsce. (kto się nie posuwa do przodu ten zostaje w tyle). Najlepiej jednak zacząć od zdania sobie sprawy z tego, że pomimo, iż jesteśmy czegoś pewni na 100% to w dalszym ciągu nie mamy racji. Koniec końców od nas zależy, którą drogę To skąd te fakty? Pokaż źródła. Historię bez źródeł podajesz? Z czego korzystałeś podczas pisania? Wstydzisz się ujawnić?Noico a no i jeszcze trzeba brać pod uwagę, że źródło źródle nierówne. Najlepiej było by zatem jechać do Francji i pozwiedzać. Zapytać różnych ludzi jakie mają na ten temat zdanie. To co do nas dociera może już być przefiltrowane chociażby przez bujną nieznajomość rodzimy się ignorantami, ale żeby zostać glupkiem trzeba się dużo napracować jak autor tego wywodu pisanego pod tezę. To straszne że rewolucja wprowadziła pojęcie obywatela i zlikwidowała stany, dając podwalinę pod współczesne państwa. Dzięki niej takie głupki zwą się dzisiaj obywatelami Polski, a nie chłopem pańszczyźnianym u zasadzie to ja na dzień dzisiejszy wolał bym być chłopem pańszczyźnianym. Miał bym znacznie mniej zobowiązań wobec zwierzchników. I nikt by mi się nie wpieprzał z buciorami do dziesięcina też ci się marzy jak oszołomowi?A co do wpieprzania się do życia przypomnij sobie prawo pierwszej nocy Marzy to za dużo powiedziane. Ale przy zachowaniu obecnego stanu materialnego dziesięcina znacznie odciążyła by mój W Anglii dalej obowiązuje wobec szkotów. (nigdy nie zostało zniesione choć nie jest już praktykowane).Poncki wtedy było praktykowane. Jeśli nie masz nic przeciwko,aby szef jako pierwszy wylomotal twoja żonę, to wracaj do panszyzny i traktowania jako część Tak. To zmienia trochę perspektywę. Myślę, że szef mógł by tego nie przeżyć. Natomiast bycie częścią inwentarza? No a czym my kurwa jesteśmy?Poncki Ty to się musisz na spuszczać pod tekstami co XD ?Poncki inwentarz nie mógł się przemieszczać, a ty psychol Oooo, kopę lat! Jak tam żyjesz tara cioto??pansowa Możemy się przemieszczać i płacimy dwuinę (jak jest dziesięcina to połowa wypracowanych pieniurów to będzie dwuina czy jak)?Poncki Tak samo jak ty złamany chojuPoncki U ciebie widzę stara bida też, szczególnie w intelekcie widać bankructwopansowa Wiem, wiem, droczę się z psychol No, kredyt aż zostałem zmuszony wziąć :PNiezły psychol Czyli w pytę. Coś Cię dawno nie było. Aż się stęskniłem za Twoimi barwnymi wypowiedziami. Szkoda, ze idę spać. Wrzucił byś coś do Muszę wpierw przetrawić kilka sytuacji z ostatnich paru dni, a zostałem rzucony na pożarcie dramatycznym sytuacjom z pogranicza śmierci, i oglądania tej bezsensownej późnej starości...Po dwóch wylewach, i wyłączonej lewej półkuli mózgu,Do tego ze złamaniem skomplikowanym, wizyty w szpitalach dają moc doznań, szczególnie jak jesteś na opiatach po operacji i zastanawiasz się czy gość łóżko obok właśnie nie umarł..Pan Sowa : muszę przyznać, że wypowiedź o rewolucji co wyciągnęła takich Noico z czworaków jest lubię tematy rewolucji francuskiej, i to od dziecka małego, kiedy to rysowałem gilotyny na ostatniej stronie zeszytuAle ekipa - katole, naziole, kaczysci, korwinowcy... brakuje tylko Edyty Górniak i szympansa z pobliskiego tego artykułu jest jego powierzchowność oraz stronniczość autora, który wykorzystuje Rewolucję Francuską do promowania własnych idei i poglądów. Autor celowo wybiera jedynie fakty wspierające jego tezę, natomiast celowo pomija inne, mogące jej zaszkodzić. Jest to uprawianie szarej propagandy rodem z PRL. Tytuł dość zabawny, bo nie jest to „cała” prawda (był kiedyś dziennik społeczno-polityczny o równie żartobliwym tytule), nie jest to nawet połowa prawdy, a choćby i była, to dwie półprawdy nie stanowią prawdy — jedynie dwa półdupki tworzą całą dupę. Rewolucja Francuska nie miała miejsca w próżni — była konsekwencją trudnej sytuacji ekonomicznej kraju, której rządy króla ani Stany Generalne nie potrafiły poprawić. Kiedy brakuje niezbędnych środków do życia, naród wychodzi na ulicę, a co się dzieje dalej to jest chaotyczny, brutalny proces wykorzystywany przez polityków i rozmaite stronnictwa. Wszystko to można przeczytać na Wiki w wyważonej, niezakłamanej publikacji: 3 tygodnie temuNarratorze, Francja była wówczas najbogatszym krajem na świecie, więc rewolucja akurat tam miała całkiem inne powody. Owszem, poprzedni rok był nieurodzajny, klęski pogodowe itp., ale to nie była wina króla. Akurat króla mieli wówczas najlepszego z możliwych, nie chciał wyprowadzać wojska przeciw poddanym i to był jego błąd, za który zapłacił życiem. Z całym szacunkiem, ale w tym haśle wikipedii nie ma nic z tego o czym ja piszę, buntach mieszczan i chłopów (ja akurat pisałem o buncie chłopskim, ale takich buntów były dziesiątki na nieco mniejszych obszarach). Jeszcze Napoleon tłumił bunty sankilotów w Bretanii i Normandii, choć nieco łagodniej i dążył do porozumienia. Tak naprawdę porządek wprowadziła dopiero restauracja 3 tygodnie temuNoico, a teraz to już tylko pogawędki w barze 3 tygodnie temuGrain 😂😂😂Noico Cytując ze źródła: 'Its causes are generally agreed to be a combination of social, political and economic factors, which the existing regime proved unable to manage.' („Powszechnie uważa się, że jej przyczyną (rewolucji) był splot czynników społecznych, politycznych i ekonomicznych, z którymi dotychczasowy reżim nie był w stanie sobie poradzić.”) „Powszechnie” znaczy można się z tą opinią nie zgadzać, ale wtedy szanujący się autor powinien podać swoje przyczyny oraz źródła na których się opiera. Ty nie podałeś żadnych. Nie wspomniałeś również o dwóch pozostałych (obok stworzenia fundamentów liberalnej demokracji) największych osiągnięciach rewolucji: • przyczyniła się do zniesienia niewolnictwa • zainspirowała ruch na rzecz powszechnego prawa do głosowania Wydaje mi się, że Tobie nie chodziło o objawienie „prawdy” o Rewolucji Francuskiej, tylko użyłeś tego wydarzenia jako argumentu w walce z jakimś wyimaginowanym „lewactwem”.Noico 3 tygodnie temuNarrator powszechnie wiadomo, że rewolucja wszystkie te czynnik zwielokrotniła, dodając szereg nowych uciążliwości. Za króla nikt, żaden chłop, czy mieszczanin, pod przymusem nie służył w Gdyby we Francji (tak samo jak w Rosji 128 lat później) było idealnie, do rewolucji by nie doszło.🗽 Szczęśliwi ludzie nie wychodzą na ulicę z widłami szturmować warownie i cytadele, ani z własnej woli, ani za namową. Zapytaj Francuza, czy chciałby monarchii, to Ci otworzy oczy. 👀Noico 3 tygodnie temuNarratorze, nie przykładaj dzisiejszej kalki. Zresztą Brytyjczycy monarchię sobie bardzo cenią do dziś. Może w momencie wybuchu rewolucji we Francji większość króla nie chciał, ale gdy zobaczyli co wyczyniają rewolucjoniści szybko otworzyły im się oczy. Dowodem jest Napoleon, który został większym dyktatorem i samowładcą od króla. Kwestia tylko zmiany nazwy z króla na cesarza. Zresztą po obaleniu Napoleona królestwo przywrócono, a obalili je dopiero Niemcy w wojnie 1870, gdy wymusili abdykację ostatniego francuskiego monarchy, a nie żaden 3 tygodnie temuTak naprawdę lewacka republika francuska to niemieckie dzieło po zwycięskiej wojnie w 1870 roku. Wystarczy wejść w wiki, w którą przecież wierzysz Narratorze i poczytać, jakie były warunki Ja również cenię sobie monarchię konstytucyjną, nawet wciąż jestem poddanym Jej Królewskiej Mości, bo premierzy i prezydenci przemijają, nie wiadomo kim będzie następny, a królowa trwa: pamięta Chamberlaina, spotykała się z Churchillem i każdym po nim. Poza tym transformacja systemu na republikański jest kosztowna — trzeba wszystko zmienić: od znaczka pocztowego, monet i banknotów, po flagę narodową, nie wspominając o ustawach i administracji. Long live the Queen!Grain 3 tygodnie temuA co było dobrego w tej rewolucji ? Wolność Równość Kumoterstwo. A co przetoczył ze sobą przez Europę tłumiący ją Napoleon. Poczytaj Wojnę I Pokój ze zrozumieniem 3 tygodnie temuRewolucja była następstwem coraz większego znaczenia ludzi myślących, nie dziwi mnie to, że autor, który chce zawsze przed kimś klęczeć, krytykuje ją. Zapewne wiedzę historyczną czerpie od kiboli i o. 3 tygodnie temuHa, ha, Danton, Robespierre, Marat to byli według ciebie ludzie myślący. Raczej zezwierzęcone 3 tygodnie temuNoico oczywiście, szkoda, że nie wycieli całego kleru, nie było by tych facetów w 3 tygodnie temuLotos nie różnisz się niczym od tych esesmanów na wieżyczkach strażniczych w Nie. Nie w Auschwitz. W 3 tygodnie temuEdek_Kabel_Ozzie też. Ale w Auschwitz też więziono 3 tygodnie temuNoico Oni też, a swoją drogą to obchodzono te urodziny Hitlera w lesie pod Wodzisławiem czy nie?Noico 3 tygodnie temuLotos nie byłeś? To żałuj. Obchodzili twoi kamraci z telewizji zarejestrowanej w toalecie na lotnisku w Amsterdamie z paroma wynajętymi tobie podobnymi Nie bądź niesprawiedliwy Bogumił. Dziennikarz TVN był jeden i dzięki niemu zinfiltrowano nazistowskie podziemie w okolicach Wrocławia - istne Werwolfy. Ale dlaczego nie ma ich jednocześnie w skłotach antify i anarchistów to już inne 3 tygodnie temuNoico No, ale kogoś ponoć skazali?Lotos 3 tygodnie temuNoico Duma i nowoczesność, zmasz tą organizację, prawda?Podejrzewam, że należaleś do 3 tygodnie temuLotos na drugi raz nie przegap okazji, jak będą organizować twoi kompani naziole z wiadomej telewizji organizować. Może się załapiasz, bo widzę, że przebierasz łapami;))Lotos 3 tygodnie temuNoico Więc zaprzeczasz, że coś takiego było i sąd w Gliwicach, gdzie miał miejsce proces to mistyfikacja tego rządu?A ja nienawidzę rewolucyi, bo mordowano arystokracyę. Zresztą sama była sobie winna, i sama zachęcała do tego przeżarta przez syfilis itp... To było samobójstwo arystokracyi. Racyonalizm jest mi wstrętny, zresztą to fundamentalizm... Ale niszczyć lepsze DNA to strata. Rewolucya była ohydna. Tak samo bolszewicka. Ten sam powód: łagodność 3 tygodnie temuNajwięcej wyrżnięto prostego plebsu, oni stanowili 70 procent, akurat arystokracja to albo uciekła za granicę, albo się przyłączyła pozornie, a za Napoleona wszystko wróciło do normy. O to chodzi, że mordowali tych, w imieniu których rewolucję rzekomo rozpoczęli. Oni ponieśli też największe straty, bo na ziemi skradzionej Kościołowi się nie wzbogacili, a zostali obarczeni kilkuletnią służbą wojskową za friko i o wiele większymi podatkami, niż płacili za : to całe szczęście. Nasze ziemie nie miały tyle szczęścia... Nie wspominając o takiej Kambodży, gdzie mordowano jak popadnie... Pol Pot był, według jakiegoś teoretyka marxizmu, tym co najlepiej pojął Marxa... Tylko, że On Marxa nie czytał bo zbyt trudny. Czytał Lenina, którego 56 tomów mam u siebie w domu... Ciekawe, że większość postulatów Marxa z manifestu komunistycznego już wprowadzono na zachodzie. Ostatnio czytałem. Jak byś zdefiniował lewactwo? Szatanizm? Ateistyczny materyalizm? Tylko że fundamentalizm kościelny dla mnie niewiele się różni. Nienawidzę 3 tygodnie temuDużo jest definicji lewactwa, ślepy, nienawistny głupek, menda i oszust, który przy pomocy chwytliwych hasełek chce swój tyłek usadzić na dobrze płatnym stołku, żeby dyktować ludziom jak mają żyć, co jeść, w co się : to tak samo jak Ty, zdaje mi się. Znikam. 20% ZNIŻKI z KODEM: ZEBO NAJLEPSZE KAWY NA ŚWIECIE - https://gbs.pl/Tutaj znajdziesz moje ciuchy - https://zebranka.pl/Instagram - Zebolekhttps://www.instagr
Nagłe zwroty akcji, trzymające w napięciu i pełne emocji śledztwo już od 25 kwietnia o 22:00 na kanale FOX. To wszystko za sprawą nowego serialu kryminalnego „Cała prawda o Pam”. W tytułowej roli widzowie zobaczą Renée Zellweger, która wciela się w postać morderczyni z amerykańskich przedmieść. Historia oparta jest na prawdziwych zdarzeniach. Sprawdź godziny emisji serialu „Cała prawda o Pam” w PROGRAMIE TV Serial „Cała prawda o Pam” to sześć odcinków, w których widzowie poznawać będą historię prawdziwej zbrodni sprzed lat. 27 grudnia 2011 roku w spokojnym amerykańskim miasteczku zamordowano Betsy Farię. Śledczy od razu zakładają, że zbrodni dopuścił się jej mąż, który zostaje skazany i trafia za kratki. Jednak brakuje dowodów na jego winę. Wiele wskazuje natomiast, że winną jest przyjaciółka Betsy – właśnie Pam Hupp. Tytułowa bohaterka jest miłą, niewyróżniającą się matką i żoną. Jak to możliwe, że spokojna kobieta, której sąsiedzi nigdy nie posądziliby o coś złego, dopuszcza się morderstwa? Serial ukaże nie tylko motyw zbrodni. Pełna zwrotów akcji i nieoczywistych sytuacji produkcja z pewnością dostarczy widzom sporo emocji. Sprawa Pam Hupp od wielu lat jest komentowana w Stanach Zjednoczonych. Kilkukrotnie omówiono ją w programie telewizyjnym – Dateline NBC. Stacja wyprodukowała również kilkuodcinkowy podcast, w pełni poświęcony sprawie Hupp, który cieszył się niezwykłą popularnością. Nic dziwnego – w końcu tytułowa bohaterka jest zwyczajną kobietą, której nikt by nie podejrzewał o dokonanie zbrodni. Jak pokazuje historia – pozory mogą mylić, a za zamkniętymi drzwiami często dzieją się rzeczy, które nie przyszłyby do głowy. W serialu – oprócz wspomnianej już Renée Zellweger w roli Pam Hupp – występują również Glenn Fleshler jako Russ Faria, Josh Duhamel jako Joel Schwartz, Judy Greer jako Leah Askey, Gideon Adlon jako Mariah Day, Sean Bridgers jako Mark Hupp, Suanne Spoke jako Janet oraz Mac Brandt jako detektyw McCarrick. Sprawdź ofertę kanału FOX w PROGRAMIE TV „Cała prawda o Pam” w każdy poniedziałek o 22:00 na kanale FOX. Powtórki odcinków w każdy wtorek o 22:55 i w soboty po seansie filmowym. Źródło: FOX Networks Group
Okiem dietetyka: cała prawda o czekoladzie. Na temat czekolady napisano już wiele. Jest obiektem pożądania lub nienawiści, kiedy pośrednio odpowiada za dodatkowe kilogramy, których wcale sobie nie życzyliśmy. Przypisuje się jej wiele rozmaitych właściwości, łącznie z tym, że jest afrodyzjakiem.
Trwa dogaszanie pożaru lasów w Miasteczku Śląskim Trwa dogaszanie pożaru w Miasteczku Śląskim, który wybuchł w sobotę w godzinach południowych. Spłonęło ok. 50 hektarów lasów. Straty na razie są niemożliwe do oszacowania, ale już wiadomo że ogień strawił spory drzewostan, w tym świeże uprawy, które niedawno były nasadzane. Wjechał autem pod ciężarówkę. Nie żyje 39-letni mężczyzna zginął w wypadku, do którego doszło na drodze wojewódzkiej numer 908 między Tarnowskimi Górami a Miasteczkiem Śląskim (woj. śląskie). Z nieznanych dotąd przyczyn, kierowany przez mężczyznę samochód zjechał na przeciwległy pas ruchu, wprost pod nadjeżdżającą ciężarówkę. Hura! Ruszyła wakacyjna kolej wąskotorowa Uwaga odjazd! Ruszyła wakacyjna kolejka wąskotorowa na trasie między Bytomiem a Miasteczkiem Śląskim. Pierwsze kursy ma już za sobą. Z jazdy będziemy ciszyć się do 9 września. Tragedia w Miasteczku Śląskim. Dwóch motocyklistów nie żyje Tragiczny wypadek na Drodze Wojewódzkiej nr 912 w Miasteczku Śląskim. W piątek wieczorem zderzyły się tutaj dwa motocykle i samochód osobowy. Nie żyje 35-letnia kobieta i 32-letni mężczyzna, obydwoje kierowali motorami. Cztery osoby ranne w wypadku. Zdjęcia Cztery osoby trafiły do szpitala w wyniku wypadku, do którego doszło na drodze wojewódzkiej 908 w Miasteczku Śląskim, gdzie zderzyły się czołowo renault megane i renault scenic. Stan jednej z rannych osób był na tyle poważny, że przetransportowano ją do szpitala helikopterem. Dlaczego 17-latka wpadła pod pociąg? 17-latka wpadła pod pociąg w Miasteczku Śląskim. Teraz walczy o życie w szpitalu. Jak doszło do tego tragicznego wypadku? Tragedia na pasach! Makabryczny film z wypadku! Chwila nieuwagi wystarczyła, aby doszło do tragedii. Policja udostępniła nagranie z wypadku w Miasteczku Śląskim ku przestrodze! Ludzie boją się tego miejsca Jedni boją się tam przechodzić po zmroku, inni omijają to miejsce z daleka. Wierzcie lub nie, ale w Miasteczku Śląskim w Dworku u Rubina są duchy. Biała Dama i postać bez głowy nawiedzają do miejsce i nie dają spać mieszkańcom Zaatakował go szerszeń! Jest wrakiem człowieka Pracował ciężko przy wylewaniu asfaltu. Nagle zaatakował do szerszeń. Po roku stwierdzono, że ma boreliozę. Kazimierz Kaszuba (58 l.) z Piekar Śląskich nie może wrócić do pracy. Domaga się renty i odszkodowania za ukąszenie szerszenia. 1 Kupony rabatowe
Cała prawda o życiu daleko od miasta odpowiedź na powyższe pytanie brzmi tak, że autorem (autorką) „Cisza i spokój. Cała prawda o życiu daleko od miasta” jest Natalia Sosin-Krosnowska. Autor lub autorka książki ma prawo do ochrony swojego dzieła i może decydować o sposobie jego wykorzystania, takim jak publikacja, sprzedaż
Piszę o moim ulubionym miejscu w Maroko – Błękitnym Mieście Chefchaouen. Znane z niebieskiego koloru budynków, leży na jednym ze wzgórz Gór Rif. Miasto wygląda jak z bajki – labirynt wąskich uliczek i budynków pokrytych niebieskim kolorem. Podobał mi się też jego spokój – w starej części nie ma ruchu samochodów, jedynie małe uliczki dookoła głównego placu tzw. stara medina. Farby można za taniochę kupić na ulicach Chefchaouen. Mieszkańcy chętnie malują domy na niebiesko, żeby przyciągnąć turystów. Dlaczego Błękitne Miasto jest niebieskie? Niebieski to popularny kolor w Maroku. Wielemias ma swoją starą Medinę w kolorze białym i niebieskim. Chefchaouen zaś ma unikalny styl – niebieski jest bardzo intensywny, a biały prawie nie występuje. Skąd wziął się pomysł na ten mocno niebieski kolor? Pierwsza teoria przywołuje czasy, kiedy Żydzi uciekali od Hitlera. Wielu uchodźców, szczególnie tych z hiszpańskiej Andaluzji, przybyło do północnej Afryki, do Maroko czy Algierii. Miasto pomalowali na niebiesko bowiem w ich wierze ten kolor symbolizuje niebo, a to miejsce było dla nich upragnionym ocaleniem. Druga teoria jest bardziej praktyczna – kolor niebieski odstrasza muchy i komary oraz wszelkie owady latające, których nie lubimy. Prawdopodobnie kojarzy im się z wodą i wolą nie siadać na coś, co niebieskie. Stąd wiele wiosek rybackich jest w tym kolorze. Na przykład Grecja, która posiada wiele malowniczych rybackich miasteczek, gdzie domy mają pomalowane na niebiesko drzwi i okna. Obie teorie mają sens, jednak to co jest pewne to to, że niebieski kolor miasteczka przyciąga turystów jak muchy! Odwiedzający chętnie spacerują ulicami uspokajającego miasta i pstrykają kolejne fotki. Prawda jest taka, że będąc w tym malowniczym miasteczku masz ochotę robić zdjęcia praktycznie na każdym kroku! Z czego słynie Błękitne Miasto Maroko Chefchaouen? Miasto nie jest znane tylko i wyłącznie z błękitnego koloru. Rif Góry są głównym źródłem haszyszu dla Maroko, a także na eksport. Wzgórza są obficie porośnięte tą rośliną. Wywiera to wpływ też na lokalnych – są zrelaksowani i poruszają się w wolnym tempie – tak jak i miasteczko. Haszysz kupisz niemal na każdym rogu. Ponadto błękitne miasto znane jest z licznych tu hammamów – łaźni tureckich. Czy już próbowaliście? Gorąca sauna i stare kobiety obracające cię jak worek ziemniaków i szorujące cię szorstką szmatą by usunąć martwy naskórek. MMMmmmarzę o tym… Co warto zobaczyć w Błękitnym Mieście Chefchaouen? Błękitne miasto jest bardzo małym miasteczkiem. Większość ludzi przyjeżdża tu tylko na dwa dni, ale niektórzy zostają dłużej, aby odpocząć. Spacer po starej medynie to najważniejsza atrakcja, która zahipnotyzuje cię kolorem na kilka godzin. Jednak niebieskie uliczki to nie wszystko! Wychodząc z murów medyny, po schodach, zobaczysz wspaniały widok na całe błękitne miasto. Gorąco polecam, aby tam dotrzeć na zachód słońca! Poza tym, możesz powędrować na sąsiednie wzgórze do meczetu hiszpańskiego. Widok z tego miejsca na błękitne miasto jest oszałamiający. Jeśli zaczniesz mieć dość niebieskiego, wyjdź z medyny w kierunku wodospadu Ras el Maa. Wodospad ten znajduje się na wschodnim krańcu medyny i jest miejscem spotkań towarzyskich mieszkańców. The Bee is a nature lover and tea addict. Loves the idea of slow life and responsible traveling, constantly trying to improve to bee more eco-friendly. Appreciates old cultures and traditions, loves to immerse with locals, listen to ethnic music as well as taste regional food and drinks. Her favorite spots while traveling are family houses and street markets. Learn more about the author Książka Cała prawda o planecie Ksi. Drugie spojrzenie na planetę Ksi autorstwa Zajdel Janusz A., dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Cała prawda o planecie Ksi. Drugie spojrzenie na planetę Ksi. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!

Wiedzieliście, że 17 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Kota? Ja prawdę mówiąc nie wiedziałam, ale skoro już mamy to radosne święto, to jest to idealny moment, aby napisać o przecudnym kocim miasteczku, które podbiło nasze serca w tureckiej nadmorskiej Alanyi. Poza "jestem królem świata"- tak charakterystyczna dla kotów :-) Ławka w kocim miasteczku w Alanyi. Pomnik kota w parku w Alanyi O tureckiej miłości do kotów pisałam już TUTAJ, więc istnienie specjalnego miasteczka dla futrzaków nie było szczególnym zaskoczeniem. Mieści się ono w bardzo ładnym parku, niedaleko portu w Alanyi i składa się z całego szeregu kocich domków, budek, drapaków i zabawek przeznaczonych specjalnie dla tych stworzeń. Posiada ono też specjalny regulamin i jest pod nadzorem kamer, aby nikomu nie przyszły do głowy jakieś głupie pomysły zniszczenia domków albo zrobienia krzywdy zwierzakom. Przy okazji jest to miejsce, w którym chętnie spacerują turyści, bo koty opanowały tutaj cały park, ufnie podchodzą i domagają się pieszczot, a jednocześnie ustawiają się w malowniczych pozach do zdjęć. Z tego, co udało mi się wyczytać, to takich kocich miasteczek jest w Turcji kilka i wszędzie cieszą się dużą życzliwością lokalnej społeczności (i wzbudzają ogromny entuzjazm turystów). Kocie wille Zabawki i ogromna kuweta muszą być! Wyrafinowany regulamin dla odwiedzających Nie dosyć, że fajne domki, to jeszcze niezłe żarcie! Po jedzeniu pora na pieszczoty Zabawy w grupie Odpoczywam- nie zawracać głowy! A jeśli już mowa o kotach w Alanyi- bezczelność tych stworzeń jest wręcz niebotyczna. Z fascynacją obserwowaliśmy scenkę na plaży, gdzie pojawił się jeden z futrzaków i zaczął dopraszać się o dokarmianie. Starannie wybrał najsmaczniejsze kąski z zaoferowanych kanapek, po czym postanowił skorzystać z plaży jak z wielkiej kuwety, a na końcu z miną króla zaczął prowadzić obserwację terenu. I jak tu nie kochać tych stworzeń? Zobaczmy co tutaj oferują.... No, może być.... Ta plaża jest moja!!!

Cała prawda o "Che" Tekst poniższy już kiedyś prezentowałem na jednym ze swoich blogów, ale myślę, że wciąż jest on aktualny i warto przedstawić go szerszemu gronu .Od dłuższego czasu panuje w naszym kraju, i nie tylko, dziwna moda, której przedmiotem stał się Che Guevara. Nie sposób przejść ulicą by nie spotkać młodych ludzi ubranych w podkoszulki czy bluzy z podobizną
Dzieje trudnego sąsiedztwa Miasteczko Śląskie – Huta Cynku „Miasteczko Śląskie” Następstwa społeczne, ekonomiczne, środowiskowe obecności Huty Cynku w granicach miasta. Skutki demograficzne, społeczno-zawodowe, gospodarcze, infrastrukturalne, przyrodnicze i zdrowotne dla mieszkańców problematyka może być przedmiotem odrębnych sesji oraz rozpraw. Jest to wciąż nie do końca przezwyciężony problem , zaś w uproszczeniu można powiedzieć, że w całej blisko 460-letniej historii miasta stanowi największe wyzwanie. Podjęta przed 57-laty decyzja o lokalizacji na terenie Miasteczka Śląskiego Huty Cynku, niezależnie od racji i uwarunkować ówczesnych lat, stanowiła duże dowartościowanie miasta. Jednocześnie inwestycja ta miała na celu odciążenie pod względem ekologicznym i społeczno – środowiskowym centrum aglomeracji górnośląskiej. Umożliwiła likwidację przestarzałych , o technologii XIX – wieku hut cynku i ołowiu zlokalizowanych na terenie: Szopienic, Bytomia, Radzionkowa, Siemianowic Śląskich, Lipin Śląskich, a jednocześnie przerób milionów ton zalegających na tutejszych hałdach żużli z hutnictwa metali nieżelaznych z poprzedniego okresu. W tym zakresie zamiar budowy nowej najbardziej nowoczesnej na tamte czasy huty cynku był przedsięwzięciem potrzebnym, tym bardziej, że założono budowę nowej huty poza obszarem zabudowy mieszkalnej oraz dla bezpieczeństwa oddzielono ją od zabudowań pasem 400-metrowej szerokości zadrzewień – zieleni ochronnej. Wydawało się, że głoszony powszechnie optymizm dla nowej inwestycji był uzasadniony. Jednak wkrótce po uruchomieniu Huty nastąpiło bolesne zderzenie z realiami (…). Wraz z budową Huty wystąpił lokalny boom inwestycyjny, zwłaszcza w budownictwie jednorodzinnym. Równolegle wybudowano osiedle awaryjne składające się z typowych bloków, Spowodowało to podwojenie społeczności Miasteczka Śląskiego. Należy jednak pamiętać, że ta nowa społeczność, mimo że pochodząca z pobliskich, górnośląskich rejonów powoli asymilowała się z ludnością miejscową. Powodowało to wielorakie konflikty o różnym podłożu, przebiegu jak i skali. Faktyczna asymilacja nastąpiła dopiero po wielu uruchomienie w 1966 roku Huty Tlenku Cynku (HTC) odczuwano jako pewną uciążliwość (wymożona emisja pyłów wapniowo-magnezowych). Zasadnicze kłopoty rozpoczęły się 2 lata później w 1968 roku z chwilą uruchomienia nowego kompleksu metalurgicznego ISP, na którym przerabiano koncentraty siarczkowe. Instalacja ta w porównaniu z angielskim pierwowzorem miała liczne niedomagania, niedoskonałe urządzenia, co powodowało częste awarie. Zarazem była źle zbilansowana surowcowo. Efektem tego była zła praca fabryki kwasu siarkowego, powodująca gwałtowne oparzenia roślinności w otoczeniu, a co za tym idzie niezadowolenie i konflikty społeczne, szczególnie w regonie Żyglinka. Drugim efektem była coraz bardziej istotna emisja metali ciężkich. W otoczeniu Huty w sposób gwałtowny zmieniła się flora oraz nastąpiła powszechna degradacja biocenoz. Rozpoczął się trwał proces degradacji gleb. Uciążliwość od zapylenia wzmógł proces wywozu ciągnikami rolniczymi milionów ton wapna tlenkowo – magnezowego z nowej hałdy przy hucie tlenku cynku. Równolegle na tym terenie zostaje ograniczony z urzędu skup płodów rolnych, co pogłębia upadek tutejszego rolnictwa. Huta zaczyna wypłacać odszkodowania za tzw. szkody dymne. Sytuacja środowiskowo – ekologiczna oraz społeczna systematycznie pogarsza się. W najbliższych osadach okresowo staje się nie do wytrzymania. Można już mówić o trwałym konflikcie. Sytuacji tej nie poprawia dokonana na początku lat 70-tych modernizacja ciągu technologicznego ISP polegająca na rozbudowie spiekalni o drugą taśmę spiekalniczą i nowy FKS ( wraz se 120 m wysokości kominem). Jednocześnie w sposób gwałtowny wzrasta świadomość społeczna oraz presja na rzecz uzyskania należytej poprawy. Dzieje się to dwutorowo. Na linii powszechnej (ogólnospołecznej) jak i poprzez nowe standardy działania władzy – administracji wraz ze środowiskiem które istotnie utrwaliły tę niekorzystną sytuację była likwidacja samodzielności administracyjnej Miasteczka Śląskiego poprzez włączenie go w strukturę miasta Tarnowskie Góry, co nastąpiło w 1973 roku oraz wydanie wojewódzkiej administracyjnej decyzji w 1974 zakazu rozbudowy i rozwoju, co spowodowało, że obszar Miasteczka Śląskiego i jego okolic (do 4 km od Huty) na 20 stał się swoistym gettem cywilizacyjnym. Wokół Huty zostaje utworzona strefa ochronna, obejmująca już nie tylko wykonany wcześniej 400-metrowy pas zieleni ochronnej, który dotąd oddzielał Hutę od osad mieszkalnych. Tzw. I etap strefy ochronnej przeznaczonej tylko na zadrzewienie obejmował tereny odległe do 1 km od Huty. Jej wykonanie oznaczało wywłaszczenie i wyburzenie blisko 300 posesji ( w tym cały Żyglinek oraz Miasteczko Śląskie do ulicy Dworcowej) oraz zadrzewienie 297 ha gruntów miasta. Niezależnie od tego w I etapie strefy ochronnej znajdowało się blisko 700 ha terenów leśnych. Pozostały obszar miasta w promieniu 4 km od Huty stanowił tzw. II etap strefy ochronnej ( także objęty zakazem rozbudowy i rozwoju). Ostateczny sposób jego zagospodarowania miał zostać ustalony dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji środowiskowej w bliżej nieokreślony sposób oraz latach. To właśnie wytworzyło najgroźniejszą w całej blisko 460-letniej historii miasta (historia Żyglinka jest dłuższa – trwa co najmniej 800 lat), realną możliwość fizycznej likwidacji. Był to krzyczący paradoks, gdyż wszędzie dotąd przemysł był ostoją bytu i rozwoju miasta. Tymczasem tu stało się inaczej, gdzie funkcjonowanie Huty Cynku spowodowało realne widmo likwidacji miejscowości, która miała promować. Skalę zagrożenia pogłębia realizowana w latach 1974-79 inwestycja budowy II kompleksu metalurgicznego ISP. W tym czasie funkcjonowanie starego kompleksu metalurgicznego ISP w kategoriach zdrowotno – środowiskowych należy ocenić jako fatalne. Niemal każdego tygodnia zdesperowani mieszkańcy kierują dramatyczne dezyderaty, apele i prośby o pomoc, konieczne interwencje, zarówno do Huty, organów władzy, administracji, ośrodków politycznych, mediów, itd. To negatywne oddziaływanie Huty miało dwa wymiary. Najbardziej dotkliwego i widocznego, spowodowanego złą pracą FKS (zwłaszcza tzw. starego kompleksu metalurgicznego ISP) oraz drugiego, narastającego stopniowo lecz coraz bardziej poważnego: toksyczności metali ciężkich , zwłaszcza na zdrowie i rozwój przełomu lat 70-tych i 80-tych stanowi jednocześnie czas exodusu tutejszej społeczności. Praktycznie każdy kto miał jakąkolwiek szansę, starał się przenieść z Miasteczka Śląskiego gdzie indziej, dalej – tam było już znacznie lepiej. Modne było powiedzenie – „Chcesz mieć zdrowe dziecko, to opuść Miasteczko”. Niestety to gorzka prawda. Respondenci potwierdzają, że ich kłopoty zdrowotne z dziećmi skończył się gdy stąd wyemigrowali. Falę tej jednokierunkowej migracji pogłębił proces wywłaszczania (wyburzania) domów, zwłaszcza w Żyglinku pod strefą ochronną. Oddany do eksploatacji w 1979 roku II kompleks metalurgiczny był generalnie inwestycją dobrze przygotowaną. Wyeliminowano w nim błędy, które popełniono w starej części Huty, co dawało nadzieję na poprawę i tak faktycznie było. Lata 80 te to okres stopniowej poprawy. Jednak wymogi, oczekiwania środowiskowe biegły szybciej niż możliwości ich realizacji. Ponadto pracę Huty obciążało funkcjonowanie starego kompleksu metalurgicznego ISP wraz z hutą tlenku cynku, co stwarzało największą emisję lat 80-tych to także okres wzmożonej presji różnych środowisk ekologicznych, naukowych, społeczno-politycznych, mediów itd. na rzecz zdecydowanego ograniczenia oddziaływania Huty Cynku. Równolegle część tutejszej społeczności zaczyna się domagać przywrócenia praw rozwoju Miasteczka Śląskiego, przede wszystkim możliwości budowy okresie tym Huta praktycznie nie ma przyjaciół, a nawet zrozumienia jej racji. Stała się symbolem negatywnych przekształceń . To właśnie jej przypisano sprawstwo niemal wszystkich nieszczęść w szerszej okolicy, a dla poprawy nie ma innej drogi niż tylko jej likwidacja. Również podobne racje dominowały w samym Miasteczku Śląskim, bo praktycznie każdy miał tutaj coś istotnego Hucie do zarzucenia. Kluczowym efektem tego okresu była decyzja o likwidacji Huty podjęta w kwietniu 1989 roku w trakcie historycznego „Okrągłego Stołu”.Transformacja ustrojowa Polski zastaje Hutę w niezwykle trudnej sytuacji. Dodatkowo pogłębia ją przyjęta nowa strategia rozwoju województwa śląskiego, w której zadecydowano o blokowaniu rozwoju przemysłu surowcowego cynku i ołowiu z uwagi na powodowanie największego obciążenia środowiskowego. Jednocześnie okres ten stworzył nowe szanse. W pierwszym etapie zatrzymano pracę, a następnie postawiono w stan likwidacji stary kompleks metalurgiczny wraz z hutą tlenku cynku. Obniżyło to radykalnie emisję metali (o ponad 60%). Mimo tego środowiska ekologiczne i wiele grup decydenckich domaga się likwidacji całej Huty (zgodnie z decyzją „Okrągłego Stołu”). W tym zakresie przełomowym był rok 1992, który medialnie został ogłoszony jak „Rok bez ołowiu”. Nasiliło to naciski na rozwiązanie problemu, gdzie zadaniem pierwszoplanowym była ostateczna likwidacja Huty. W marcu tego roku Huta otrzymuje powiadomienie, że w dniu 7 kwietnia 1992 roku odbędzie się specjalna sesja Rady Miejskiej miasta Tarnowskie Góry, a głównym jej tematem będzie podjęcie decyzji o ostatecznej likwidacji Huty Cynku. W uzasadnieniu Hucie Cynku przypisano sprawstwo praktycznie wszystkich zagrożeń środowiskowych. Wtedy pojawia się inicjatywa autora niniejszego opracowania o sposobie rozwiązania podniesionego problemu, że „najtrudniejsze problemy zdrowotne , środowiskowe, społeczne i gospodarcze wynikłe z funkcjonowania Huty Cynku mogą być skutecznie rozwiązane pod warunkiem odpowiedzialnej współpracy wszystkich stron”. Z uwagi, że to negatywne oddziaływanie Huty w największym stopniu dotyczyło dzieci – obszarem pierwszoplanowym tej współpracy muszą być sprawy zdrowia środowiskowego dzieci. Stanowisko to przyjmuje ówczesna dyrekcja Huty oraz podjęto decyzję o powołaniu Fundacji Na Rzecz Dzieci. W jakiś sposób stworzyło to Hucie nową szansę naprawy. Argumentem było też, że przemysł tej branży pracuje w krajach rozwiniętych, gdzie dramatycznych problemów nie notuje się, a także skala potencjalnego nie było łatwo. Przeciwko temu rozwiązaniu stanęła znaczna część środowisk decydenckich, opiniotwórczych oraz zagubionej w tym wszystkim nie tylko miasteczkowej społeczności. Podnoszono poważne oraz często dramatyczne argumenty – trwałe skażenia i degradacja środowiska, gleb, zagrożenia zdrowotne, zwłaszcza u dzieci (dla przykładu w tym czasie aż 1/3 tutejszych dzieci miała coś więcej niż kłopoty z nauką, nie mogła w normalnym trybie ukończyć szkoły podstawowej i swą naukę z konieczności kontynuowała w klasach wyrównawczych). Zdesperowany ksiądz Paweł Laby, tutejszy proboszcz wzywa ekipę naukowców KUL celem przebadania dzieci. Uzyskane opracowanie pn. „Ekologiczny świat dziecka”autorstwa dr M. Ręka nie budzi wątpliwości, że potencjał intelektualny mierzony w pkt. IQ tutejszych dzieci był zdecydowania niższy w stosunku do dzieci z nie skażonego ołowiem terenu referencyjnego (Rymanów).Powołanie Fundacji i wspólna realizacja szerokiego programu naprawczego stanowiło nową jakość rozwiązania już w skali ogólnokrajowej. Jak zaznaczono, nie była to łatwa oraz przez wszystkich akceptowana droga. Z prowadzonych badań dzieci oraz analizy środowiskowych uwarunkowań uzyskane wnioski często poszerzały argumenty za likwidacją Huty. Nie było też trwałej gwarancji, że przyjęta droga naprawy nie zostanie przerwana. Równolegle wymogi gospodarki rynkowej co chwilę stawiały Hucie nowe wyzwania. Tu już nie wystarczały złożone deklaracje, dobre zamiary, czy wola działania. – Na wszystko musiały znaleźć się środki, których nawet w formie kredytów nie chciano przyznać Hucie. Należało je wygospodarować często kosztem wielu wyrzeczeń. Przykładem tego jest nie uzyskanie kredytu na zakup nowej generacji włóknin filtracyjnych, których zastosowanie w filtrach Huty mogło w krótkim czasie obniżyć emisję metali nawet o 70%. W tej sprawie składałem do wielu instytucji trudne dezyderaty, jak i pytania – kto poniesie odpowiedzialność za niepotrzebną emisję metali oraz skutki, które ona spowoduje? W tym okresie Huta Cynku ponosiła opłaty środowiskowe na poziomie 3-4 mln zł/rok. Jednocześnie nie można było dokonać niezbędnej im konwersji na działania ograniczające uciążliwość zakładu, czy inne zadania pomocowe w środowisku. W tym zakresie ważnym był rok 1993, gdzie dokonano oczekiwanej nowelizacji ustawy o ochronie środowiska (dokładnie z inicjatywy Fundacji wprowadzono art. 88a, w którym przewidziano możliwość finansowania zadań profilaktyki zdrowotnej dzieci na terenach ekologicznego narażenia z funduszy ekologicznych), a następnie wizyta w Hucie ówczesnego Ministra Ochrony Środowiska – Pana Bernarda Błaszczyka. W trakcie tej wizyty Minister Błaszczyk przekonał się na wiele sposobów, że Huta Cynku z pełną determinacją realizuje zadeklarowany wcześniej program pierwszych badań screeningowych dzieci były niekorzystne. Aż 65% tutejszej populacji dzieci przekraczało wartości dopuszczane przez WHO (10 μg Pb/dl) stężenia ołowiu we krwi. Fakt ten podano do powszechnej wiadomości. Jednocześnie nikt w kraju nie dokonał tak rzetelnej analizy problemu, łącząc badania screeningowe z profesjonalną analizą środowiskową, która była podstawą do realizacji dalszych działań zaradczych. Po tym każde następne badanie wykazywało mniejszą lub większą poprawę. Dokonania te sprawiły, że Fundacja przejęła inicjatywę kształtowania opinii społecznej nt. Skali zagrożeń środowiskowych i trwa to od Cynku była też głównym ośrodkiem sprawczym w zakresie odbudowy podmiotowości Miasteczka Śląskiego. Na pierwszym miejscu było to odblokowanie ww. zakazu rozbudowy i rozwoju, co istotnie przyczyniło się do odzyskania praw miejskich (listopad 1994). Uzyskaną na początku lat 90-tych poprawę społeczeństwo Miasteczka Śląskiego niezwykle sobie ceni oraz jest bardzo wrażliwe na każdy sygnał możliwości pogorszenia sytuacji środowiskowej. To chyba zadecydowało, że Huta nie uzyskała w 1994 roku społecznej zgody na przetwarzanie zużytych akumulatorów ołowiowych mimo że emisja zanieczyszczeń z przerobu akumulatorów byłaby zdecydowanie niższa niż ta z przerobu rud oraz innych surowców metalicznych, a jednocześnie Huta uzyskałaby lepszą pozycję swego funkcjonowania. W tym wypadku obawa przed nowym oraz nie do końca sprawdzonym była silniejsza, a spotkania obywatelskie tego okresu miały „głośny”przebieg. Tu pamiętam jak śp. P. Wojsyk proboszcz żyglińskiej parafii przekazał, że jego parafia poprzez Hutę zmniejszyła się o 800 lata obfitują w doniosłe wydarzenia. Huta realizuje tzw. Program Dostosowawczy, którego efektem jest podwyższenie poziomu bezpieczeństwa środowiskowego oraz uzyskanie najpierw warunkowego, a następnie trwałego skreślenia z tzw. Listy Trucicieli (80 zakładów Polski o najwyższej uciążliwości dla środowiska). Huta istotnie dozbraja się technologicznie (instalacja rektyfikacji, nowoczesne składowisko odpadów) oraz wprowadza system kontroli produkcji ISO. Poszerza to jej możliwości funkcjonowania na rynku metali. Finałem tego jest uzyskanie w 2002 roku najbardziej prestiżowego tytułu Lidera Polskiej Ekologii, a rok później międzynarodowego wyróżnienia Green Apple. Skreślenie z tzw. Listy Trucicieli oraz honorowe tytuły nie oznaczają uzyskania abstrakcyjnej czystości i pełnej neutralności oddziaływania Huty na środowisko, nie mniej stanowią realną gwarancję podniesienia bezpieczeństwa środowiskowego Miasteczka Śląskiego. W gospodarce wolno rynkowej nie wystarczy być dobrym przedsiębiorstwem. Funkcjonowanie na wolnym rynku w obliczu globalnych wyzwań zwłaszcza w pojedynkę jest bardzo trudne. W całej rozciągłości doświadczyła tego również Huta Cynku. Najpierw w latach 2002-2004 wystąpiła głęboka recesja cen metali nieżelaznych, porównywalna z kryzysem światowym z lat 1929-33. Gdy wydawało się, że kryzys ten mija, przyszło kolejne wyzwanie spowodowane szokowym wzrostem cen koksu. W wyniku tego Huta w 2005 roku stanęła przed kolejnym wyzwaniem realnej likwidacji. Tego połączonego kryzysu nie wytrzymały europejskie huty cynku pracujące w technologii ISP. Dalsze funkcjonowanie było możliwe było możliwe dzięki podpisaniu tzw. Postępowania Układowego (rozłożenia spłaty długów na 8 lat, przy zgodzie wierzycieli, za co składamy im najserdeczniejsze podziękowania). Zaistniałe zmiany globalne spowodowały, że dalsze funkcjonowanie Huty jest możliwe głównie na przerobie metalicznych materiałów zwrotnych (tradycyjne rudy cynku dla technologii ISP stały się zbyt drogie). Dla zwiększenia możliwości ich przerobu Huta realizuje inwestycję odsiarczania. Lata następne, 2006-07 należy ocenić jako korzystne, wskazujące na możliwość pełnej realizacji przyjętych zobowiązań jak i planów rozwoju. Niestety kolejny 2008 rok jest już więcej niż kryzysowy. Następują podwójne globalne uderzenie: spadają o rząd 1000 dolarów ze tonę ceny giełdowe cynku oraz równoległa wysoka obniżka wartości dolara (aprecjacja złotego). Powoduje to, że przychody Huty przy tej samej produkcji i kosztach gwałtownie maleją. W efekcie na przełomie 2008/2009 dochodzi do dramatycznego przesilenia. Powstałe zobowiązania przekraczają wartość kapitału akcyjnego spółki, a banki wypowiadają umowy kredytowe. Równocześnie jesteśmy świadkami nowej światowej gospodarczej recesji. W tych warunkach wydawało się że nie ma szans na uratowanie Huty. Dokonana dosłownie w ostatniej chwili na prośbę strony społecznej interwencja prof. Jerzego Buzka, wstrzymuje chwilowo decyzję Ministra Skarbu o likwidacji Huty. Po tym ma miejsce powstanie pomostu pomocowego od ZGH „Bolesław” w Bukownie. Następnie Huta Cynku wchodzi w strukturę kapitałową grupy ZGH „Bolesław”. Rozwiązanie te stworzyło nową szansę funkcjonowania Huty,jej odbudowy i rozwoju, co uważam zastało w pełni wykorzystane. Dowodem tego są uzyskiwane od kilku lat więcej niż dobre wyniki gospodarcze. Równolegle zrealizowano szeroki zakres prac najpierw remontowych, a następnie inwestycyjno – modernizacyjnych (w latach kryzysowych było to niemożliwe). Dziś wizualnie Huta jest zakładem kolorowym, gdy kiedyś potężne obiekty straszył rdzą. Od 2012 roku w wyniku wykupu od MSP przez „Stalprodukt” w Bochni grupy kapitałowej ZGH „Bolesław”,Huta Cynku funkcjonuje w nowych uwarunkowaniach czasów kryzysowych z lat 2005 oraz przełomu 2008/2009 minęło już kilka lat. Jednak warto podjąć refleksję w kategoriach spraw, dlaczego do tego doszło oraz co robić, by takie sytuacje już się nie powtórzył, a także co zadecydowało, że zakład o tak trudnej przeszłości wszystko to przetrwał. Uważam, że na pierwszym miejscu należy tu podkreślić determinacją, oddanie załogi oraz odpowiedzialność społeczności Miasteczka Śląskiego. Realizowane konsekwentnie od 25 lat, mimo okresowych trudności nowe zasady funkcjonowania, że musimy pogodzić wszystkie ważne racje, zachować konieczne bezpieczeństwo oraz to, że musimy liczyć przede wszystkim na siebie spowodowała radykalną zmianę społecznego odbioru Huty. Ona już nie jest jak kiedyś złem koniecznym oraz utrapieniem Miasteczka Śląskiego lecz podstawowym podmiotem struktury tego miasta. Mimo podkreślanych bieżących zagrożeń, uzyskana po 1992 roku poprawa nie ma skali porównania. Tego nie trzeba udowadniać poprzez zawiłe wywody – jest to widoczne gołym okiem oraz praktycznie na każdym kroku. Doszło nawet do tego, że do pewnego stopnia akceptowane jest to trudne oddziaływanie Huty na środowisko. Powyższe może nie wszystkich zadowala, ale wydaje się, że innej alternatywy nie prowadzonych badań screeningowych wynika, że w połowie lat 80-tych ub. Stulecia średnie stężenie ołowiu u dzieci szkolnych Miasteczka Śląskiego kształtowały się w granicach 15-18 µg Pb/dl(B). W świetle współczesnych standardów zdrowotnych jest to katastrofa. Na przełomie lat 1992/1993, a więc po zatrzymaniu pracy tzw. starego kompleksu metalurgicznego było to już 11-12 µg Pb/dl(b), zaś tylko 2,8-3,5 µ g Pb/dl(B) w szkołach podstawowych oraz 1,5-2 µg Pb/dl (B) u gimnazjalistów. Nie kryję, że tworząc w 1992 roku Fundację nikomu o tak niskich stężeniach ołowiu się nie śniło, a przecież nie jest to nasze ostatnie słowo. Jestem przekonany, że wyniki te w roku przyszłym będą jeszcze lepsze. Jednak dla równowagi dodam, że odpowiednio też obniżył się stężenia ołowiu u dzieci na terenach, które uznajemy jako mało zagrożone (w tutejszej górnośląskiej aglomeracji). Tam obecnie stwierdzamy 1-1,5 µg Pb/dl(B), w tym duży odsetek dzieci z ołowiem poniżej 1 µg Pb/dl(B). Dlatego nasze działanie zmierza, by w możliwie bliskiej perspektywie uzyskać wyniki bliskie dzieciom z terenów niskiego narażeniaRównież i dziś jest wiele problemów, które wymagają rozwiązania. W głównej części są one wynikiem ogromnej zmienności składu chemicznego i właściwości przerabianych wsadów. Zjawiskiem nowym jest zwłaszcza emisja chlorków i fluorków metali, a także talu oraz innych pierwiastków i związków. Chlorki i fluorki metali (tutaj ołowiu) są najbardziej przyswajalnymi przez organizmy żywe. Tu mamy odpowiedź, dlaczego mimo znaczącego obniżenia emisji ołowiu, przez kilka lat nie uzyskano odpowiednio niższych stężeń tego pierwiastka u dzieci. Ten niezwykle korzystny przełom uzyskany dopiero na przełomie 2016/2017 roku. Na pewno konieczny jest dalszy postęp w eliminacji emisji związków siarki. Skutki tej emisji są szczególnie widoczne po stronie wschodniej Huty, a także tutejsza społeczność, zwłaszcza Żyglinka nadal uskarża się na okresowe negatywne oddziaływanie Huty (…) Jednak mimo tych uwag wydaje się, że w pełni uprawnione jest dziś stwierdzenie, że dokonana przed blisko 60 laty decyzja o lokalizacji w Miasteczku Śląskim, Huty Cynku spełniała zakładane oczekiwania. W świetle przedmiotu sprawy i zaistniałych na tym terenie wydarzeń nie jest truizmem powiedzenie, że od nas zależy, by przyszłość nie niosła już tak wysokiej skali zagrożeń, a wszystkim którzy cokolwiek uczynili dla tej poprawy najserdeczniej dziękuję.
Co przeszkadza w Miasteczku Wilanów. Kiedy czytamy o Warszawie, w którymś momencie natkniemy się na artykuł o Miasteczku Wilanów. Inwestycja ta wciąż budzi emocje, zarówno pozytywne, jak i negatywne, a dzielnica ma tyle samo zagorzałych zwolenników, co przeciwników. Portretowana jako raj w Warszawie przez wielu, nie może być Niedaleko stąd jest miasto Sambor i Rudki. Najbliżej natomiast było do powiatowego miasta słoneczny dzień 1 września bardzo głęboko zapadł w pamięci ośmioletniego chłopca, którym wówczas byłem. Napiszę więc tak jak to wtedy przeżywałem wspólnie z Rodzicami, Babcią i Sąsiadami. Wszyscy byli bardzo przygnębieni i pełni niepewności, co z nami będzie. Mamy przecież wojnę, przyjdą ciężkie czasy, czy damy radę Niemcom pomimo uspokajających komunikatów płynących od władz. Niestety, z upływem czasu przyszło załamanie, że tak szybko postępują Niemcy i wnet do nas przyjdą, gdyż były bombardowania Lwowa, a i u nas było słychać warkot samolotów. Tymczasem stało się coś czego nie mogłem zrozumieć, gdyż przyszło jakieś dziwne wojsko, z karabinami często na sznurkach. Na głowie mieli spiczaste czapki bez daszka, przylegające do twarzy, z czerwoną gwiazdą na czole. Bałem się ich, gdyż wygląd i rysy ich lic nie przypominały naszych ludzi. Rodzice nie puszczali mnie z domu, gdyż Babcia przyniosła wiadomość, że mają nas za wrogich kułaków, których trzeba rozparcelować. O ile pamiętam, nie mieliśmy setek hektarów, ale nie byliśmy też biednymi małorolnymi sobie, że Niemcy jednak przyszli. Powstała dywizja SS Gałyczyna, czyli SS Galizien i zaczęła się eksterminacja ludności polskiej z rąk nacjonalistów, czyli szowinistów ukraińskich. Dla mnie też było to niezrozumiałe, gdyż jak dotychczas żyliśmy w zgodzie z Rusinami. Obchodziliśmy tzw. ruskie święta, a oni polskie. Pamiętam, że przyjaźniłem się z dziećmi sąsiadujących Rusinów. Bawiliśmy się razem, użyczałem im roweru, co wówczas dla chłopców było bardzo ważne. Na Święta Bożego Narodzenia przynoszono do chałup słomę, co dla mnie było atrakcją i zachęcało do zabaw na podłodze, czy klepisku ze słomą. Ja też zapraszałem niektórych kolegów na świąteczny poczęstunek w naszym domu. Wobec napływających wiadomości o coraz bardziej okrutnych mordach na ludności polskiej nie mogłem uwierzyć, że w mieszanych małżeństwach mąż, teraz Ukrainiec, musiał zamordować żonę Polkę. Czy też w okrucieństwa zadawane Polakom przed mieszkające we Lwowie donosiło o morderstwach na polskich profesorach dokonanych przez studentów ukraińskich. W oparciu o SS Gałyczyna i SS Galizien nastąpiła eksterminacja polskiej inteligencji i ludności polskiej pozostawionej samej sobie. Wraz z rodziną żyłem w strachu, czy i nas nie obejmie ta eksterminacja. W międzyczasie bowiem Niemcy aresztowali Ojca, a jedynymi obrońcami pozostały trzy psy. Jeden dorodny doberman szkolony jako pies obronny pilnował wejścia do domu i obejścia. Nad ranem pewnego dnia został jednak zastrzelony przez tych, którzy i nas chcieli zlikwidować. Matka i Babcia miały bowiem ostrzeżenia. W związku z tym Mama natychmiast spakowała najbardziej potrzebne rzeczy, wynajęła furmankę od zaprzyjaźnionego Polaka i wraz z bratem, jeszcze niemowlęciem, wyjechaliśmy do Rudek. Było to rodzinne miasto Matki. Mieszkały tam jeszcze siostry Mamy. Jedna mieszkała z Dziadkiem i miała nieduże gospodarstwo, a Dziadek opiekował się sadem i hodował pszczoły. Były więc warunki mieszkaniowe i ekonomiczne, aby dać nam schronienie. Druga Ciocia mieszkała z mężem w niewielkim mieszkaniu, ale życie rodzinne kwitło i często odwiedzaliśmy się. Ta druga Ciocia była moją matką chrzestną i wraz z Wujkiem częstowała nas słodyczami. Pewnego razu zapytała kilkuletniego młodszego Brata, czy jadł cukierki. Na co Brat odpowiedział, że często jada cukierki bobowe. Ja chodziłem tu do szkoły podstawowej, pomagałem w gospodarstwie i jako członek kółka ministrantów pilnie służyłem do Mszy Świętej przed ołtarzem, w którym królowała łaskami słynąca Matka Boska Rudecka. (…)W Rudkach też doznałem silnego przeżycia, gdy wyszedłem po drabinie na strych nad oborą. Nagle poruszyło się tam zgromadzone siano. Po chwili z tej sterty wyłonił się oblepiony sianem nieznany człowiek. Przestraszony, pobiegłem do Cioci z pytaniem, kto to jest. Ciocia wyjaśniła mi, że trzeba pomóc ludziom, którzy ukrywają się przed Niemcami podobnie jak Ojciec. Powiedziała, że nie wolno mi nikomu o tym mówić, gdyż Niemcy rozstrzelaliby nas wszystkich. Zdradziła, że ukrywają się tam znajomi i zaprzyjaźnieni Żydzi, którzy niegdyś u niej mieszkali i że w pełni zasługują na to, aby ich przechować. Powiedziałem, a właściwie przyrzekłem, że nikomu o tym nie powiem. I tak się stało, gdyż jako chyba 11- czy 12-letni chłopiec w pełni to rozumiałem. W międzyczasie Rodzice porozumieli się z kuzynką Matki, która zachęcała nas do przyjazdu do wsi Słomka tuż obok Mszany Dolnej. Ciocia była lekarką i żyła samotnie, gdyż Niemcy aresztowali jej męża, który chyba zginął. Nie przypominam sobie szczegółów podróży do Słomki. Pamiętam, że było też z nami znajome małżeństwo z Rudek. (…) Zamieszkaliśmy w małym drewnianym domku blisko drogi, użyczonym przez bardzo dobrych i przychylnych nam gospodarzy - państwo Wystarczyków, z których synem Zygmuntem i jego Rodziną mieszkającą w Nowym Sączu przyjaźnię się do dziś. Razem pasaliśmy krowy jego Rodziców i zbieraliśmy grzyby u podnóża góry Lubogoszcz. Jak mogłem, starałem się pomagać Rodzicom i Cioci lekarce, która wyjechała stąd jeszcze przed wyzwoleniem spod niemieckiej okupacji. Miałem wtedy już tyle siły, aby mleć na żarnach pszenicę i żyto na mąkę. Matka używała jej do pieczenia chleba i innych spożywczych uczęszczałem na tzw. tajne komplety, które prowadził dr Sebastian Flizak, wspaniały człowiek i nauczyciel, późniejszy dyrektor Muzeum w Mszanie Dolnej. Przerabiałem wtedy pierwszą i drugą gimnazjalną. Nieraz jadąc do Bielska specjalnie wybierałem drogę przez Mszanę Dolną, aby odwiedzić Profesora Flizaka i ofiarować mu bardzo dobry gatunek kawy oraz zapytać o zdrowie. Przy tej okazji dowiedziałem się, że Profesor Sebastian Flizak wykładał również w Sanoku i uczył moją Żonę. Dożył sędziwych lat i pozostał w pamięci wdzięcznych uczniów oraz mieszkańców Mszany Dolnej i okolic oraz sanoczan. Dopiero w Słomce, obecnie dzielnicy Mszany Dolnej, zdaliśmy sobie sprawę, że pomimo serdecznej, rodzinnej atmosfery w Rudkach, żyliśmy na przysłowiowej beczce prochu. Na szczęście, dobrze się to zakończyło. Dowiedzieliśmy się, że Cioci udało się przechować żydowską rodzinę, co ucieszyło nas zbliżała się powoli do końca. Armia Czerwona nacierała wzdłuż szosy od Limanowej do Mszany Dolnej i Nowego Sącza w kierunku Krakowa. Mieszkając przy tej szosie znaleźliśmy się na linii frontu. Część mieszkańców uciekła do krewnych w pobliskich wioskach. My natomiast nie mieliśmy takiej możliwości, ale zostaliśmy zaproszeni do piwnicy solidnego murowanego domu, trochę cofniętego od szosy. Przebywało tam kilkanaście osób wraz z moją rodziną. Ta cała poniewierka, jak pamiętam, trwała cały tydzień. Rosjanie nie mogli sforsować zapamiętale broniących się Niemców. Na wzgórzach nad szosą rozlokowano gniazda karabinów maszynowych i strzelców wyborowych, a od strony przydrożnych domów rozmieszczono broniących tego odcinka Niemców. Już o zmroku zapalali stare, opuszczone chałupy, oświetlając tym samym szosę. Nastrój nas, oczekujących na wyzwolenie, coraz bardziej się pogarszał, narastało poczucie zagrożenia życia, gdyż coraz bliżej naszego schronienia paliły się domy. Wśród salw karabinowych i pojedynczych strzał armatnich odmawialiśmy modlitwy, a szczególnie różaniec. Jedna z kul armatnich trafiła w poddasze naszej kamienicy, wyrywając z przeraźliwym hukiem znaczną dziurę w murze. Zaczęło też brakować żywności. Najbliżej mieszkający przemykali do swoich domów, aby coś przynieść i równocześnie nakarmić domowe zwierzęta. Mężczyźni zaczęli gromadzić wodę w różnych pojemnikach, aby w razie pożaru bliskiego domu bronić się przed ogniem. Zaczęło to wszystko wyglądać wręcz beznadziejnie i tragicznie. Rosjanie od prawie tygodnia nie mogli przełamać tego odcinka frontu, a nam groził pożar pobliskiego domu, i to już następnego wieczora. Zestresowani uczestnicy naszego schronienia dyskretnie obserwowali przez małe przyziemne okienka piwniczne, co się dzieje na pobliskiej szosie. Podejrzewano, ze zbyt długo trwający brak postępu na tym odcinku frontu wymaga zastosowania jednak duże szczęście, bo w dniu zagrażającego nam pożaru okolicznego domu usłyszeliśmy warkot czołgowych motorów i wreszcie ukazały się pierwsze czołgi. Patrzący ostrożnie przez małe okienka piwniczne zauważyli i usłyszeli huk trafionego pancerfaustem czołgu. Zaczajony w przydrożnym rowie Niemiec w ten sposób zaatakował jeden z pierwszych czołgów. Za chwilę wpadł do piwnicy radziecki czołgista trzymający pistolet gotowy do strzału i zawołał: "Giermańców u was niet?". "Niet, niet" - odpowiedzieliśmy. A on: "Wot ja tak z tretiej maszyny, dajtie wodu". I zauważył wodę w wiadrze. Wziął więc oburącz to niepełne wiadro wody i pił łapczywie, a następnie szybko wyszedł. Okazało się, że czołg został trafiony w tylną część i dlatego na miejscu zginął strzelec, a jego kolega został ciężko ranny i znalazł się w polowym jak za czołgami biegła sowiecka piechota z okrzykami "hura, za rodinu, za Stalinu!", strzelając do uciekających Niemców, którzy zza domów i różnych zasłon sprytnie się ostrzeliwali, zabijając i raniąc trochę na oślep biegnących Rosjan. Fragmenty tej bitwy można było obserwować ukradkiem i z boku przez te małe piwniczne okienka. Strasznie to wyglądało, ale po przejściu frontu zapanowała radość, że jesteśmy wolni i uszliśmy z życiem z tych tragicznych zdarzeń. Następnego dnia, gdy front przesunął się za Mszanę Dolną, poszedłem z kolegami, wraz z Zygmuntem, z którym schroniliśmy się w piwnicy, oglądać zniszczony czołg. Wokół niego i na okolicznym polu znaleźliśmy szczątki osobistych rzeczy chyba tego, który zginął. Pamiętam jakiś mocno zniszczony portfel i strzępy ubrania. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie, wtedy 13-letnim chłopcu, wizja lokalna na wzgórzach za szosą, gdzie były gniazda strzeleckie. Ostrzeliwały one głównie szosę i miejsca, gdzie toczyły się walki. Wyzwolenie bowiem spod okupacji niemieckiej w tym zakątku kraju nastąpiło, jak sobie przypominam, wczesną wiosną 1944 roku. Szliśmy po przemarzniętej ziemi z niewielką ilością śniegu. Widok był makabryczny, gdyż poza leżącymi zwłokami Niemców, w niektórych okopach siedzieli żołnierze jak żywi, trzymający broń i tak zastygli po śmiertelnym strzale. Rosjanie chcieli ich obejść od góry i - jak widzieliśmy - częściowo to się udało. Były bowiem również i zwłoki żołnierzy był członkiem zespołu organizującego pochówek zabitych żołnierzy i przywracającego w miarę możliwości normalne życie w wiosce. Znał się też na chorobach zwierząt gospodarskich, a w szczególności koni. Niektóre z nich wymagały wyzwoleniu Krakowa pojechaliśmy do trzeciej najmłodszej Siostry Matki mieszkającej w Prokocimiu. Stamtąd chodziłem do szkoły średniej im. Tadeusza Kościuszki w Podgórzu. Był to spory kawał drogi, który pokonywałem pieszo. Skończyłem drugą i trzecią klasę gimnazjalną, a resztę, łącznie z maturą i studiami lekarskimi, kończyłem już w Bytomiu. Tam dostał pracę Ojciec i ściągnął nas na Śląsk. Było tam dużo kresowiaków i układało nam się dość dobrze. Smutek i złość w śląskim miasteczku – W Myszkowie jesteśmy prawdziwie wstrząśnięci tą tragedia. Śledzimy cały czas doniesienia. Cała prawda o czasie reakcji u pirata. Śmierć Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Rozpoczął się wyścig, kto najbardziej skorzysta na dopłatach dla dzieci! Która rodzina jest najliczniejsza i zdobędzie największe dofinansowanie? Kto ma dostać pieniądze – matka wychowująca dziecko, czy ojciec, który płaci alimenty? Rodzice zabierający z domów dziecka dawno nie widziane potomstwo. Przerażające? "Wysoki Sądzie!" Tak rozpoczynają się listy do sądów rodzinnych, w których "alimenciarze" uprzejmie donoszą, że skoro matka/ojciec dostanie od państwa 500 zł, to oni mogą płacić teraz mniej. Doprowadza to do sytuacji, że program mający wspierać dzieci, nagle zacznie wspierać tych rodziców, którzy pozostawili dziecko. (!) Wszystko zaczęło się od decyzji sądu w Rzeszowie. Sędzia prowadzący sprawę o alimenty, nie zasądził żądanej kwoty, argumentując, że "matka może złożyć wniosek o przyznanie świadczenia w ramach programu 500+". W ten sposób niektórzy chcą się wymigać od płacenia pieniędzy na własne dziecko (!). Ministerstwo Sprawiedliwości zareagowało dość szybko na zaistniałą sytuację, każąc od maja raportować o tych rodzicach, którzy starają się o obniżenie alimentów. Przeczytaj także: Co zrobić kiedy ojciec nie płaci na dziecko? Mniej dzieci w domach dziecka? Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakimi pobudkami kierują się rodzice nagle zainteresowani swoimi dziećmi przebywającymi w placówkach opiekuńczych. Czy dodatkowe pieniądze dodały im pewności, że dadzą sobie teraz radę w ich wychowaniu, czy też liczą po prostu na szybki zysk, który niekoniecznie spożytkują na dziecko? Jedno jest pewne, wielu rodziców, którzy od lat nie interesowali się potomstwem, nagle pojawiło się w domach dziecka. Sądy czeka teraz oblężenie, bo to one będą musiały dokonać selekcji i rozpoznać, kim kierują jakie motywy. Jeżeli część dzieci trafi do domów, to pod warunkiem, że nie będzie im się tam działa krzywda, będzie to duży sukces. 5500 tys. dla rodziny z Jaworzna Każdy kto powie: "Ile oni dostaną? Dlaczego tak dużo?" niech zastanowi się dwa razy. Ta rodzina zajmuje się 18 dzieci, z czego na 11 uzyskała pomoc. Kwota 5500 tys. na pewno będzie pomocna, ale nie oszukujmy się, każdy kto ma dzieci wie, ile kosztuje ich wychowanie. Ubrania, środki czystości, rachunki domowe, artykuły spożywcze, to tyko część ogromnego obciążenia finansowego wielodzietnej rodziny. Dużo ważniejsze od kwestii – ile?- jest pytanie, na co przeznaczą pieniądze? Czy będą to artykuły pierwszej pomocy, czy też dobra, na które wcześniej nie było ich stać? Nauka języków obcych, kursy pomagające znaleźć pracę, wczasy, czy wyjście do kina/teatru. Cudowne byłoby, gdyby dzięki tym pieniążkom dzieci poznawały świat, uczestniczyły w wydarzeniach kulturalnych, co niewątpliwie pokazałoby im lepszy świat i możliwości. Zobacz także: Jakie zniżki obiecuje minister rodzinom wielodzietnym? Program 500+ niesie za sobą wiele emocji. Tylu ilu jest zwolenników, znajdzie się i przeciwników. Najważniejsze w całym tym zamieszaniu jest jednak to, jak pieniądze będą inwestowane przez rodziców i czy dziecko w jakikolwiek sposób odczuje ich przypływ. Zapoznaj się także: 500 plus= alimenty minus! Idealnie w środku tej równiny leży miasteczko Prawda.Położenie jest jedyną idealną rzeczą w Prawdzie, wszystko inne no cóż.Ktoś kiedyś powiedział, ze wszystkie urokliwe miasteczka są do siebie podobne, a każde paskudne miasteczko jest paskudne na swój własny sposób.I jest to prawda.

Jestem poznańską pyrą, Poznań to moje miasto. Inaczej brzmi i inaczej czyta się na tle innych miast. Inaczej się z Poznania wyjeżdża i do Poznania wraca. W końcu także inaczej się to miasto czuje i o nim pisze. Nigdy nie będę obiektywna, emocjonalny subiektywizm w małe ojczyzny wpisany jest niejako naturalnie. Zbyt duży krytyk lub entuzjasta porywa autochtoniczny rozum, a serce i tak bije „w koziołkowym” rytmie. Kiedy więc na mapie miasta pojawiają się miejsca godne poznańskiej pyry i w dodatku o niej traktujące, wewnętrzny lokalny patriota zdaje się nie posiadać z radości. Poznańskie Muzeum Pyry to koncept długo wyczekiwany, bo jakże w Poznaniu brakujący. Niby oczywisty i w poznański charakter niewątpliwie wpisany, jednak w sposób nieoczywisty ujęty i przedstawiony. Bo że pyrę kulinarnie rozpracować można to jedno, ale co innego jeszcze o pyrze „blubrać’ i to „rychtyg” i „rajcownie”.Poznańskie Muzeum Pyry ulokowało się w samym sercu miasta, na ulicy Wronieckiej 18 przy Starym Rynku. Zabytkowa kamienica roztacza piwniczne kazamaty podzielone na część kulinarno – warsztatową i ekspozycyjną. W obu niepodzielnie rządzi pyra. Z racji tego, iż zwiedzanie to interaktywna przygoda, przez którą od początku do samego końca przeprowadza nas przewodnik, wizytę należy zarezerwować z wyprzedzeniem. Nasza okazuje się być indywidualna, co daje nam tym lepszą możliwość poznania samego miejsca, jak i jego pomysłodawcy, twórcy i właściciela w jednej osobie. Pan Marcin od pierwszych chwil ujmuje otwartością, z łatwością skraca dystans i wprowadza swobodną atmosferę. To nie bierne zwiedzanie, to interakcja z polem do rozmowy i zabawy. Muzeum Pyry Muzeum PyryMuzeum Pyry – interaktywna przygodaPyra kulinarniePrzygodę z ziemniakiem otwiera część kulinarna. Usadowieni przy drewnianych stołach otrzymujemy pyrę, którą doprawiamy wedle własnych preferencji, pakujemy w celofan i zaopatrujemy w naklejkę z imieniem. Zawiniątko ląduje następnie w piecu, a po zakończonym zwiedzaniu pyszne i parujące trafia prosto w nasze otwierają warsztaty kulinarnePowrót do dzieciństwaPrawdziwa zabawa dopiero się jednak rozpoczyna. Od tej pory towarzyszyć nam będą ogromne jutowe worki, które pełnią rolę wygodnych poduch. Tak też przeniesieni w dziecięcy świat, niczym przedszkolaki posłusznie ciągniemy nasze siedziska. Lokalizacja zmienia się wraz z kolejną ekspozycją. Usadowieni swobodnie na podłodze rozpoczynamy bajkową podróż po krainie Pyrlandii. Pan Marcin o ziemniaku opowiada z przytupem i niebywałą gracją. Roztacza przed nami fakty i historie ubrane w ciekawe anegdoty. Tu nie ma nudy. W opowieść zręcznie wplata poznańską gwarę, wszakże w Poznaniu „godo się po naszymu”. Do gwary się wraca i gwarę promuje, to nasze dziedzictwo i wyznacznik tożsamości regionalnej. Poznańskie Muzeum Pyry o tym doskonale wie i „ma do tego gryf”.Muzeum PyryMuzeum PyryPowrót do dzieciństwa, powrót do poznańskiej gwaryZiemniaczany tourZiemniaczany tour prowadzi przez historyczne pyry początki po czasy współczesne. Dowiadujemy się, skąd pyra w Polsce się wzięła i dlaczego w Poznaniu pyrą się nazywa. Współprzeżywamy zmienne pyry koleje losu, wojny i powstania. Z uznaniem kiwamy głowami nad pyry różnorakim wykorzystaniem. Wreszcie stając przed układem „pyrocentrycznym” pojmujemy, iż od pyry wszystko się zaczęło i na pyrze kończy. Na dowód tego, eskpozycję zamyka Król Pyra. Arcyziemniak w koronie dumnie siedzi na królewskim tronie i spogląda na nas z pobłażaniem. Wie, że w Muzeum Pyry sprawuje władzę Pyry Muzeum Pyry Muzeum Pyry Muzeum PyryBo od pyry wszystko się zaczęło i na pyrze kończy…Bar „Pod Pyrą”Zwiedzanie, jak każda dobra impreza, kończy się wizytą w barze „Pod Pyrą”. Tu Pan Marcin serwuje nam kulinarne odsłony ziemniaka. Pyra z gzikiem, kiszka ziemniaczana, plyndze czy cepeliny to znany repertuar. Co innego bambrzok, czyli słodkie pyrowe ciasto pieczone z miodem i bakaliami lub irlandzki „tatar dla ubogich” w postaci ziemniaczanego puree z kapustą, jarmużem i „Pod Pyrą” to jednak nie tylko kuchenne opowieści. Tu się z pyrą działa, gotuje i tworzy. W Muzeum odbywają się pyrowe warsztaty, imprezy integracyjne, spotkania firmowe i towarzyskie. Uczta w klimatycznych przestrzeniach, prowadzona w strojach i kulinariach zachowanych w konwencji Muzeum to nie lada w kulinarnych odsłonachWyjątkowe miejsce na mapie PoznaniaMuzeum Pyry to miejsce wyjątkowe na mapie Poznania. W pyrze zamyka historię i istotę miasta. W przeplatanej gwarą opowieści oddaje poznański charakter i tradycję. W kulinarnej odsłonie i organizowanych eventach przypomina o poznańskiej kuchni. Zawrzeć tak wiele w bądź co bądź niewielkich rozmiarów ziemniaku to nie lada Poznaniu miejsc takich wciąż za mało. Stworzonych z ogromną pasją i poświęceniem, z wiedzą i humorem. Miejsc, które w punkt o Pyrlandii opowiadają, bo miasto znają i miasto czują. Subiektywnie, od środka, z poznańskim wszystkich przybyszów, ale i tych krytycznych, jak i entuzjastycznych autochtonów – odwiedzajcie Poznańskie Muzeum Pyry! Nie pożałujecie!Wyjątkowe miejsce na mapie PoznaniaPoznańskie Muzeum PyryAdres: ul. Wroniecka 18(wejście od ul. Mokrej)Bilety:normalny20 złulgowy18 złgrupowy (od 10 osób)16 złrodzinny (od 3 osób)18 złdzieci do 4 lat0 złjęz. angielski22 złZwiedzanie:Zwiedzanie odbywa się wyłącznie z przewodnikiem i trwa ok. 60 minut. Należy zarezerwować wizytę online według godzin dostępnych w systemie

Najdłuższy wywiad z Red Lipstick Monster i cała prawda. Ewa Grzelakowska-Kostoglu opowiada o swoich początkach, najlepszych i najgorszych decyzjach w swojej
Home Książki Fantasy, science fiction Miasteczko Rotherweird Powieść kryminalna, historyczna i przygodowa w jednym, a do tego wyjątkowo zabawna w typowo brytyjski sposób… Uroczy Harry Potter dla dorosłych!”. – „Sunday Independent” Rok 1558: Dwanaścioro dzieci o talentach niewiarygodnych jak na ich wiek zostaje wygnanych przez angielską królową do miasta Rotherweird. Niektórzy uważają je za wyjątkowe, inni za pomiot szatana. Jednak wszyscy zgodnie uznają, że trzeba je traktować z respektem i… obawą. Czterysta pięćdziesiąt lat później miasto nadal żyje, odizolowane od reszty Anglii od czasów Elżbiety I, wciąż rządzone historycznym prawem, niezależne, ale zobowiązane do przestrzegania jednego dziwnego warunku: absolutnie nikomu nie wolno badać miasta i jego przeszłości. I wtedy do miasta przybywa dwóch ciekawskich gości z zewnątrz: Jonah Oblong, który ma uczyć historii współczesnej w miejscowej szkole oraz złowrogi miliarder sir Veronal Slickstone, któremu udało się zdobyć pozwolenie na odnowienie zrujnowanego miejskiego pałacu. Chociaż kierowani całkowicie różnymi motywami, Slickstone i Oblong starają się połączyć przeszłość z teraźniejszością, aż w końcu razem ze swoimi sojusznikami zaczynają wyścig z czasem – oraz ze sobą nawzajem. Konsekwencje będą śmiertelne i zapowiadają apokalipsę… Witamy w miasteczku Rotherweird! „Miasteczko Rotherweird to opowieść błyskotliwa i inteligentna, dowcipna i poważna: nie przypomina innych książek, ma wyjątkowe i niebezpieczne właściwości. Wiersz za wierszem, cicho i sprawnie, otwiera rząd kolejnych zapadek w wyobraźni czytelnika”. Hilary Mantel, dwukrotna zdobywczyni Man Booker Prize „Barokowa, bizantyjska i piękna, a przy tym odważna. Fascynująca książka-układanka!”. Carey, autor serii komiksowej Lucyfer Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,6 / 10 122 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Książki odzwierciedlają zainteresowania; te z kolei budują osobowość, a osobowość wytycza kierunki działania. Książki odzwierciedlają zainteresowania; te z kolei budują osobowość, a osobowość wytycza kierunki działania. Andrew Caldecott Miasteczko Rotherweird Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści
Inne tego autora Inne z tego wydawnictwa. Megacena. Proroctwo o dwóch papieżach. Gaeta Saverio. 28,77 zł. Do koszyka. Fatima. Cała prawda. Historia i tajemnica. {"link":"/serial/Miasteczko+Wayward+Pines-2015-677970/episode/1/5"} Dzięki wskazówkom Petera, Ethanowi udaje się w końcu wydostać z Wayward Pines. Theresa rozpoczyna pracę w agencji nieruchomości i już pierwszego dnia musi przekonać przebywającego w szpitalu klienta do zamieszkania w miasteczku. Ben wraz z dwójką ... innych uczniów przechodzi w szkole tzw. orientację, podczas której dowiaduje się, że należy do „pierwszego pokolenia”. Ethan jest coraz bliższy poznania prawdy na temat tego, czym jest Wayward Pines. źródło FOX Matt DillonEthan Burke Carla GuginoKate Hewson Shannyn SossamonTheresa Burke Charlie TahanBen Burke Melissa LeoPielęgniarka Pam Toby JonesDr Jenkins / David Pilcher Hope DavisMegan Fisher Sarah JefferyAmyforum Miasteczko Wayward PinesNa razie nikt nie dodał wątku na forum tego swoich sił i podziel się być pierwszy! Dodaj wątek na forum Dobra teraz to juz na serio, filmy co jakies 4 dni, nie ściemniam 👀👀💬🔥Mój discord🔥💬https://discord.com/invite/cycefraneueueRoccaty (wiecej wrzuce
Zdrowe zakupy Spis treści W kwietniu, tuż przed 21. urodzinami Madeline Johnson, "rozpętało się piekło", jak wspomina jej matka. Wcześniej wydawało się, że wszystko sprzyja Maddy, atrakcyjnej blondynce z Kalifornii, uczącej się na kursie przygotowawczym do studiów medycznych na Chapman University, a w wolnym czasie prezentującej na swym popularnym profilu na Instagramie ubrania oferowane przez firmy odzieżowe. Podekscytowana perspektywą studiów medycznych Maddy pracowała w szpitalu w Orange w Kalifornii, by zdobyć doświadczenie kliniczne. Przyjęcie nowej szczepionki przeciwko covid-19 wydawało jej się oczywistym krokiem, aby zabezpieczyć siebie i swoją rodzinę przed pandemicznym wirusem. Po drugiej dawce szczepionki mRNA firmy Pfizer pod koniec lutego 2021 r. Maddy przez kilka dni chorowała z wysoką gorączką. Uprzedzono ją, że może się tego spodziewać, lecz wkrótce zaczęły dziać się rzeczy niezwykłe. Początkowo były mało znaczące: ból w nadgarstku i drętwienie rąk. Ale miesiąc później ból i osłabienie nadgarstka stały się tak dokuczliwe, że dziewczyna zasypiała w nocy zmęczona płaczem. W kwietniu, gdy odrętwienie ręki i nadgarstka dotarło już do barku, neurolog zauważył, że zanikły odruchy w prawej nodze Maddy, więc skierowano ją na badanie obrazowe mózgu. Następnego dnia obudziła się z odrętwiałą prawą stopą, a nim minęło kilka godzin, nie była już w stanie poruszać palcami stopy, stawem skokowym i kolanem. Dotychczas pełna wigoru studentka w maju doznawała fal przerażających objawów, od silnego bólu w klatce piersiowej, utraty precyzyjnych sprawności motorycznych, gorączki, przeszywających bólów mięśni i stawów, drżenia całego ciała i niekontrolowanego trzęsienia po uczucie odłamków szkła w palcach, gdy czegoś dotykała. Objawy te postępowały aż do trudności z przełykaniem, chodzeniem i oddychaniem. Po 2 badaniach elektroneurografii (NCS), tomografii komputerowej, 8 badaniach rezonansu magnetycznego, nakłuciu lędźwiowym, 46 różnych badaniach krwi i innych testach, lekarze wykluczyli udar, stwardnienie rozsiane, guz mózgu oraz kilka chorób autoimmunologicznych. Nadal jednak nie znaleźli odpowiedzi, a dziewczyna wciąż cierpiała. Media głównego nurtu nie donoszą o historiach osób takich jak Maddy, ale nie jest ona odosobnionym przypadkiem. Do końca lipca 2021 r. była jedną z ponad 36 tys. osób, których hospitalizacje po dawce eksperymentalnej szczepionki przeciwko covid-19 odnotowane zostały przez amerykański rządowy System Raportowania Niepożądanych Odczynów Poszczepiennych (VAERS)1. Do 30 lipca 2021 r. w bazie danych VAERS odnotowano sporo ponad pół miliona (518 770) niepożądanych zdarzeń powiązanych ze szczepieniem przeciwko covid-19, w tym ponad 23 tys. zdarzeń zagrażających życiu lub powodujących trwałą niepełnosprawność oraz 11 940 zgonów. Raporty VAERS nie są rozstrzygające – same w sobie nie potwierdzają związku przyczynowego między dziwnymi objawami a eksperymentalnym zastrzykiem. Jednakże ogromna większość niepożądanych odczynów poszczepiennych nie zostaje zgłoszona. Według badania Harvard Pilgrim z 2009 r., system VAERS wychwytuje zaledwie 1% objawów zgłaszanych lekarzom i szpitalom, mogących mieć związek ze szczepieniami. Placówki opieki zdrowotnej powinny zgłaszać takie objawy do VAERS, lecz tego nie robią, co oznacza, że tylko drobny ułamek rzeczywiście powiązanych ze szczepieniami zdarzeń zostaje kiedykolwiek udokumentowany2. Podczas gdy media głównego nurtu powtarzają jak echo przekaz instytucji zdrowia publicznego o tym, że szczepionki są "bezpieczne i skuteczne", i odmawiają nagłaśniania historii osób takich jak Maddy, w ciągu zaledwie kilku miesięcy systemy rządowe, takie jak VAERS, odnotowały więcej zgonów powiązanych ze szczepionkami przeciwko covid-19 niż z wszystkimi innymi szczepionkami razem wziętymi (od czasu, gdy zaczęły je liczyć ponad 30 lat temu) i prawie równie dużo zdarzeń powodujących niepełnosprawność lub zagrażających życiu. Jakie mogą być powikłania po szczepieniu przeciwko COVID-19? Agencje publiczne przyznały, że ze szczepionkami przeciw wirusowi SARS-CoV-2 powiązanych jest kilka grożących śmiercią schorzeń, takich jak zakrzepy krwi, ciężkie reakcje alergiczne, zapalenie mięśnia sercowego (mogące poprzedzać niewydolność serca), szczególnie u młodych mężczyzn, a całkiem niedawno do listy tej dodano wywołujące paraliż schorzenie neurologiczne zwane zespołem Guillaina-Barrégo (GBS). Jeden z ekspertów w dziedzinie szczepionek, Paul Offit, zasiadający w szczepionkowym komitecie doradczym Amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA), w grudniu 2020 r. zapewnił opinię publiczną, że poważne odczyny poszczepienne będą stanowiły najwyżej "1 lub 2 przypadki na milion", ale te podobno nieliczne i rzadkie skutki uboczne przerosły już jego przewidywania o całe rzędy wielkości. Na przykład badanie opublikowane w marcu 2021 r. w Journal of the American Medical Association wykazało, że "ciężkie reakcje odpowiadające anafilaksji występują z częstością 2,47 na 10 tys. szczepień" czyli 247 przypadków na każdy milion szczepień przeciwko covid-193. W dniu 13 lipca 2021 r. FDA podała informację, że 100 przypadków (w tym 95 "poważnych") GBS odnotowano na "ok. 12,5 mln" dawek szczepionki przeciwko covid-19 firmy Johnson & Johnson, co równa się ok. 8 przypadkom na 1 mln. 29 lipca 2021 r. Brytyjski Narodowy Instytut Zdrowia i Doskonałości Klinicznej (NICE) wydał wytyczne dla lekarzy w sprawie walki z wywoływaną przez szczepionki trombocytopenią i zakrzepicą (VITT) – zagrażającym śmiercią zaburzeniem krzepnięcia krwi, wymagającym szybkiej diagnozy i natychmiastowego leczenia, które, jak stwierdził Instytut, występuje z częstością 14,2 przypadków na milion dawek szczepionki4. W lipcu Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) donosiła o odsetku "w przybliżeniu 40,6 przypadków zapalenia mięśnia sercowego na milion drugich dawek szczepionki u mężczyzn i 4,2 przypadków na milion u kobiet" wśród młodych ludzi w wieku 12-29 lat, którzy otrzymali szczepionki mRNA covid-19 do 11 czerwca 2021 Nie wspomniano o 2 689 doniesieniach w systemie VAERS, dotyczących zapalenia mięśnia sercowego i zapalenia osierdzia. WHO utrzymywała, że korzyści płynące ze szczepień nadal przeważają nad ryzykiem. Tylko te 4 "rzadkie", potencjalnie śmiertelne schorzenia występują z łączną częstością 314 przypadków na milion. Wyobraźmy sobie, że rodzice podejmujący decyzję, czy podać swym dzieciom szczepionkę przeciwko chorobie, która stwarza dla nich ryzyko śmierci wynoszące 0,002%, nawet gdyby się nią zaraziły6, zostaliby poinformowani, że znany odsetek powodujących niepełnosprawność lub potencjalnie śmiertelnych schorzeń wywoływanych przez szczepionki w pierwszych miesiącach ich stosowania wynosi "tylko 314 na milion" zamiast "1 lub 2 przypadki na milion"? Ryzyko 15 razy wyższe niż ryzyko śmierci na covid-19? A ryzyko długofalowe jest nieznane. Czy wtedy inaczej spojrzeliby na tę sprawę? Jakie mogą być inne powikłania poszczepienne? W rzeczywistości większość osób doświadczających trwałych objawów po szczepionkach przeciwko covid-19 nie kwalifikuje się łatwo do określonej diagnozy chorobowej. Zamiast tego napływają tysiące doniesień o niespójnych objawach, od przewlekłego obrzęku węzłów chłonnych, lęku, wysypek skórnych, migren, wrażenia mrowienia i pieczenia, tików i drgawek oraz bólu stawów i mięśni po nieregularne miesiączkowanie, mgłę mózgową, dzwonienie w uszach, ból jelit, biegunkę, utratę smaku lub węchu, nieostre widzenie i bezsenność. Wielu doświadcza szerokiego spektrum objawów, przypominających częste choroby neurologiczne lub autoimmunologiczne, takie jak stwardnienie rozsiane, toczeń rumieniowaty układowy, zespół przewlekłego zmęczenia (mialgiczne zapalenie mózgu i rdzenia) lub kilka z tych schorzeń jednocześnie. Nie pasują do nich jednak wyniki badań. Powikłania poszczepienne - sumowanie ryzyka Chociaż czołowe osobistości FDA i innych agencji medycznych sugerują, że skutki uboczne szczepionek będą rzadkością, występującą "raz na milion", każdy z przedstawionych tu zagrażających życiu skutków ubocznych już niesie ze sobą wyższe ryzyko. A gdy zsumujemy ich częstości występowania, ryzyko pojawienia się któregokolwiek z 4 powikłań wyniesie ok. 314 na milion. Objawy poważnych powikłań poszczepiennych "Zostałam otruta" - historia Denice Hertz Danice Hertz, od niedawna emerytowana specjalistka gastroenterologii i internistka z Los Angeles, twierdzi, że jej przedziwne objawy rozpoczęły się 30 min po przyjęciu przez nią pierwszej dawki szczepionki mRNA przeciwko covid-19 firmy Pfizer pod koniec grudnia 2020 r. – Poczułam dziwne wrażenie pieczenia i drętwienia twarzy – powiedziała redakcji What Doctors Don’t Tell You. Miała zawroty głowy, a jej ciśnienie krwi gwałtownie podskoczyło. – Przez kolejny dzień lub dwa objawy ewoluowały; miały głównie charakter neurologiczny. Byłam pewna, że niedługo umrę. Danice Hertz prawie nie wstawała z łóżka przez pierwszy tydzień po szczepieniu, a uczucie pieczenia objęło jej ramiona i nogi. Ledwie mogła się poruszać i wstawała tylko z czyjąś pomocą. Pojawiło się więcej objawów: drżenia i drgania mięśni, głośne dzwonienie w uszach, obrzęk języka, opuchnięte powieki, nieostre widzenie i uczucie zaciskania się czegoś wokół klatki piersiowej. – Bolały mnie zęby – wspomina Danice. – To było takie przedziwne. Czułam się, jakby rażono mnie prądem. Wszystko mnie bolało. Miałam wrażenie, że jestem zanurzona w beczce z kwasem i nie miałam pojęcia, jak to się dzieje, że wciąż żyję. Myślałam, że tego nie wytrzymam. Co ciekawe, wśród doniesień o skutkach ubocznych szczepionek przeciwko covid-19 w brytyjskim systemie raportowania Yellow Card (Żółta Karta) znaleźć można setki doniesień o bólu zębów. Po tygodniu Danice Hertz udała się do szpitala "zgięta wpół" i "zwijała się z bólu na stole". Po poddaniu się całej serii testów usłyszała: "Jest Pani zdrowa" i została odesłana do domu. Przez kolejne 3 miesiące była "niezdolna do niczego", spędzając czas najczęściej w łóżku lub na kanapie. Jako że przez 33 lata prowadziła praktykę medyczną w Los Angeles i znała wielu lekarzy, zaczęła wykonywać setki testów, które wykluczały choroby, lecz wciąż nie przynosiły diagnozy. Nie było stanu zapalnego, nie było często spotykanych chorób autoimmunologicznych, nie było też większych zakrzepów krwi. Wszystkie badania krwi dawały prawidłowe rezultaty, a mimo to Danice, jak wspomina, "była w agonii". Badania obrazowe pokazywały, że jej serce może być nieco powiększone, chociaż echokardiogram wykonany na 2 miesiące przed szczepieniem był idealny. Zaczęła zastanawiać się, czy zaraz po szczepieniu nie wystąpiło u niej zapalenie mięśnia sercowego. Po upływie 7 miesięcy od szczepienia Danice Hertz zaczęła czuć się lepiej, lecz nadal było jej bardzo daleko do dawnego samopoczucia. – To zrujnowało moje życie – mówi. Boi się kontaktów z ludźmi, bo nie wie, jak jej organizm zareaguje na prawdziwą infekcję covid-19. Obawia się też innych objawów, które mogą jeszcze nadejść. Chociaż nie uzyskała diagnozy swego stanu, mówi wprost: "Zostałam otruta". Danice Hertz zaczęła pisać komentarze na stronach internetowych, gdzie mówiono o tym, jak "rzadkie" są poważne odczyny poszczepienne, i w swym pierwszym wpisie w czasopiśmie neurologicznym przez przypadek pozostawiła swój adres e-mailowy. – I oto patrzcie: zaczęli do mnie pisać ludzie z całego świata – opowiada. Większość pochodziła ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, ale nadchodziły listy także z krajów tak odległych jak Serbia. – Do dziś dostałam ich już wiele tysięcy. Danice założyła grupę pod nazwą C19 Vax Reactions ( aby dzielić się doświadczeniami z innymi i szukać sposobów leczenia ich "nietypowych i nieznośnych" schorzeń, choć dla zachowania przyjaznej atmosfery liczebność grupy jest obecnie ograniczona. Napisała też do Amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), do Pfizera, Białego Domu i FDA: – Rozmawiałam z komisarzem FDA, Janet Woodcock, lecz ona od razu oświadczyła, że nie jest nami zainteresowana. Nie interesują jej nasze objawy – relacjonuje Danice. „Czuję się, jakby wyrywano mi serce” - historia 12-letniej Maddie 5 osób z jej grupy, włącznie z 12-letnią dziewczynką, która uczestniczyła w badaniach klinicznych Pfizera, Maddie de Garay z Cincinnati w stanie Ohio, w czerwcu 2021 r. wzięło udział w konferencji prasowej, prowadzonej przez amerykańskiego senatora Rona Johnsona7. Matce Maddie, Stephanie de Garay, załamywał się głos i z trudem powstrzymywała łzy, gdy opisywała, jak Maddie po przyjęciu eksperymentalnej szczepionki doznała ciężkich skutków ubocznych, które doprowadziły do 9 wizyt na oddziałach ratunkowych i 3 hospitalizacji, trwających łącznie 2 miesiące. Siedząc na wózku inwalidzkim z rurką do odżywiania przybandażowaną do szyi i rurką z tlenem w nosie, Maddie słuchała matki opowiadającej o jej historii pojawienia się "silnych bólów brzucha i klatki piersiowej". Dziewczynka powiedziała wtedy matce: "Czuję, jakby mi wyrywano serce przez gardło". Jej pozostałe objawy obejmowały silne bóle i zawroty głowy, obfite krwawienia menstruacyjne, drgawki i "utratę czucia od pasa w dół", jak opowiadała jej matka. Firma farmaceutyczna Pfizer, w której badaniu uczestniczyła Maddie, i która w ubiegłym roku zgarnęła 33,5 mld dolarów zysku ze swej szczepionki przeciwko covid-19, nie udzieliła pomocy. Żadna agencja regulacyjna nie wsparła Maddie, a lekarze zaczęli wykonywać odpowiednie badania krwi i obrazowania mózgu dopiero po 5 miesiącach od wystąpienia u niej skutków ubocznych. – Maddie zgłosiła się do badania na ochotnika, dlaczego więc firma farmaceutyczna nie prowadzi dochodzenia, co się z nią stało? – pyta jej matka, najwyraźniej wciąż nie dowierzając. – Chcemy tylko, żeby Maddie została dostrzeżona, wysłuchana, i żeby jej uwierzono, ponieważ do tej pory tak się nie stało – mówi Stephanie, szlochając. – Chcemy, żeby otrzymała opiekę, której rozpaczliwie potrzebuje, by wrócić do normalnego stanu. Dlaczego nie wróciła do zdrowia? Są to pytania, które powinna zadawać też opinia publiczna, lecz każda odpowiedź na nie budzi wielki niepokój. Dr Sucharit Bhakdi jest byłym kierownikiem wydziału Medycznej Mikrobiologii i Immunologii w Instytucie Medycznej Mikrobiologii i Higieny na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji w Niemczech. Przechodząc na emeryturę w 2012 r., miał za sobą wybitną drogę zawodową, publikację ponad 300 artykułów z wirusologii i immunologii oraz był uhonorowany wieloma nagrodami. W lutym dr Bhakdi utworzył grupę pod nazwą Lekarze Na Rzecz Etyki Covid-19 ( wraz z innymi wysoce cenionymi naukowcami, którzy wystosowali list otwarty do Europejskiej Agencji Leków (EMA), wyrażający ich głębokie zaniepokojenie "poważnymi potencjalnymi konsekwencjami technologii szczepionek przeciwko covid-19", takimi jak "możliwe reakcje autoimmunologiczne, nieprawidłowości krzepnięcia krwi, udary i krwawienia wewnętrzne", które mogą wystąpić "w mózgu, rdzeniu kręgowym i sercu"8. Sygnatariusze listu pytali, czy niebezpieczeństwa te zostały wykluczone w przedklinicznych modelach zwierzęcych w odniesieniu do wszystkich 3 szczepionek, zanim zostały one dopuszczone do stosowania u ludzi. Zakrzepy krwi po szczepieniu przeciwko COVID-19 Tak się złożyło, że EMA, która jest odpowiedzialna za ocenę produktów medycznych do użytku w krajach członkowskich Unii Europejskiej, prowadziła już za kulisami badania 37 przypadków zakrzepów krwi. Pomimo rozprzestrzeniającego się alarmu, WHO wydała 17 marca 2021 r. oświadczenie, stwierdzające, że "korzyści ze szczepionki AstraZeneca przeważają nad ryzykiem", zalecając jednocześnie "kontynuowanie szczepień" w oparciu o badania prowadzone przez EMA9. Jednakże dane EMA wykazywały, że odnotowano 13 przypadków zakrzepicy naczyń mózgowych (skrzepów krwi w mózgu) w porównaniu do normalnego odsetka, wynoszącego 1,3, a także 5 przypadków rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego (DIC, w którym liczne skrzepy krwi powstają w całym organizmie, paradoksalnie powodując krwawienie) u osób poniżej 50. podczas gdy normalny odsetek jest "niższy niż 1". – Gdy to przeczytałem, stwierdziłem: "Ludzie, was trzeba postawić przed sądem" – wspominał dr Bhakdi w kwietniowym wywiadzie dla Journeyman Pictures10. Dr Bhakdi wskazuje, że gdyby w Niemczech wszystkie osoby poniżej 60. zostały zaszczepione, przełożyłoby się to na 60 zgonów wśród osób poniżej 55. z powodu tylko tego jednego rzadkiego powikłania w porównaniu do 52 zgonów związanych z covid-19 podczas całej pierwszej fali pandemii w niemieckiej populacji poniżej 60. – Jakże, na miłość Boską, korzyści mogą tu przeważać nad ryzykiem? – pyta. Co więcej, niemiecki wirusolog zaniepokojony jest tym, że objawy zakrzepów żylnych w mózgu – straszliwy ból głowy, mdłości, wymioty, zawroty głowy, paraliż, drżenia i tiki, drgawki, utrata słuchu, nieostre widzenie – były bardzo podobne do wielu spośród objawów opisywanych przez osoby, które doznały ciężkich reakcji poszczepiennych. – Powstawanie skrzepów w żyłach mózgowych może przynieść dowolne objawy, jakie tylko zechcecie – dodaje. Objawy te zbliżone są również do opisywanych przez pacjentów z ciężką postacią infekcji SARS-CoV-2 i z tzw. zespołem długiego covid-19 – utrzymującymi się i czasem wyniszczającymi skutkami długo po infekcji. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych stanów jest okryte złą sławą białko kolca koronawirusa. W marcu 2021 r. badacze z Baylor College of Medicine donosili, że covid-19 jest głównie chorobą naczyniową, powodującą zaburzenia krzepnięcia krwi. Proste zjawisko łączenia się białka kolca z receptorami komórkowymi zwanymi receptorami ACE2, które rozrzucone są po całym organizmie, szczególnie na komórkach wyściełających powierzchnię tętnic i żył, wyzwala szereg patologicznych procesów, niczym wciśnięcie przycisku uruchamiającego krzepnięcie krwi11. W innym badaniu, opublikowanym w czasopiśmie Nature Neuroscience, stwierdzono, że gdy białko kolca wstrzykiwano bezpośrednio do krwiobiegu zwierzętom laboratoryjnym, występowały u nich objawy sercowo-naczyniowe. Co gorsza, odkryto, że jego część, zwana podjednostką S1, może przekraczać barierę krew-mózg, co z kolei może wyzwalać wszelkiego rodzaju skutki neurologiczne w rodzaju tych, których doświadczała Maddy, dr Hertz oraz tysiące innych osób, dokładnie tak, jak opisywał to dr Bhakdi12. Samo białko kolca koronawirusa jest więc niebezpieczne; sieje ono zniszczenie poprzez wywoływanie krzepnięcia krwi, przenikanie do mózgu i powodowanie tam neurologicznego chaosu, a także wiązanie się z receptorami na wielu rodzajach komórek i zakłócanie ich normalnego funkcjonowania. Czym jest białko kolca? Badacze sądzili, że białko kolca SARS-CoV-2 będzie doskonałym celem dla ich zupełnie nowej, nietestowanej na ludziach technologii szczepionkowej. Podczas gdy staromodne szczepionki wstrzykiwały zabite lub osłabione patogeny, rewolucyjne szczepionki przeciwko covid-19 wnikają bezpośrednio do wnętrza ludzkich komórek ze swym mRNA (lub innym wektorem w przypadku szczepionek Johnson & Johnson i AstraZeneca) i na pewien czas przejmują część maszynerii syntetyzującej białka komórkowe, by produkować białko kolca. Wyprodukowane białka kolca migrują ku powierzchni komórek, stając się w końcu widocznymi dla zawsze czujnej załogi układu odpornościowego, patrolującej krwiobieg. Gdy obce białko kolca zostanie dostrzeżone, uruchamia ono burzę działań obronnych i organizm, według planu producentów szczepionek, zostaje przygotowany do przeprowadzenia bezlitosnego ataku przeciwko każdemu patogenowi, który kiedykolwiek ponownie zaprezentuje ten kolec. Powikłanie po szczepieniu przeciwko COVID-19 - co mogło pójść źle? Wielkim problemem jest to, że najwyraźniej nikt nie wiedział, dokąd trafi mRNA. CDC mówią nam, że mRNA wstrzykiwane jest do mięśnia i stymuluje komórki mięśniowe w okolicy wstrzyknięcia do produkcji "nieszkodliwego" białka kolca13. W maju dr Byram Bridle, kanadyjski immunolog wirusowy i profesor nadzwyczajny medycyny weterynaryjnej na University of Guelph, udzielił zaskakującego wywiadu, ujawniając zgoła odmienny obraz. Zacytował on niepublikowane przedkliniczne dane Pfizera, pokazujące, że lipid, w którym zamknięte jest mRNA w szczepionkach przeciwko covid-19, nieoczekiwanie dostaje się do krwiobiegu i migruje do narządów w całym ciele, włącznie z jajnikami i macicą14. Badania biodystrybucji, prowadzone przez Pfizera na zwierzętach (ujawnione przez rząd Japonii) budzą lęk, ponieważ oprócz akumulacji w komórkach odległych okolic ciała potencjalnie toksycznych lipidów, powodujących mnóstwo własnych, możliwych problemów, sugerują one, że mRNA dostarczane za pośrednictwem lipidów będzie również pobudzać te komórki do produkcji białka kolca w tych okolicach15. Co dziwne, w eksperymencie nie było rzeczywistego mRNA. Dlaczego badacze nie włączyli wszystkich składników? Nie ma jednak powodu, by sądzić, że mRNA nie będzie przenoszone przez lipidy, tak jak w projekcie szczepionki, i nie będzie uruchamiać produkcji białka kolca w dowolnym organie, w którym nagromadzą się lipidy. Białko kolca może następnie wyzwalać bezpośredni atak immunologiczny na tkanki tych narządów lub niebezpieczne kaskady krzepnięcia krwi, jakie znamy z przebiegu covid-19. Rezultaty badań bezsprzecznie sugerują potencjalny wpływ na płodność i ciążę, jak również mogą wyjaśniać tysiące doniesień o nieregularnych cyklach miesiączkowych i poronieniach. Niepokojąca jest też myśl o produkcji białka kolca przez komórki narządów takich jak serce. Czy często dochodzi do zakrzepów krwi po szczepieniu? – Popełniliśmy wielki błąd. Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy aż do dziś – powiedział dr Bridle, który w 2020 r. otrzymał rządowe stypendium na badania szczepionek przeciwko covid-1916. Dr Bridle zacytował również niedawne badanie z Harvardu, w którym stwierdzono, że podjednostka S1 białka kolca – ta, która może wnikać do mózgu – krąży w osoczu 11 spośród 13 zaszczepionych osób uczestniczących w badaniu17. Niemiecki lekarz Christof Plothe od czasu wprowadzenia szczepionek obserwuje w swej praktyce wzrost liczby problemów potencjalnie związanych z krzepnięciem krwi. Jak nam powiedział: "Obserwujemy przypadki utraty wzroku, zakrzepów obwodowej krwi żylnej i tętniczej, zawałów, niewydolności prawokomorowej, problemów oddechowych, udarów, silnych bólów głowy, otępienia o nagłym początku i innych zdarzeń o potencjalnie naczyniowym pochodzeniu. występujące znacznie częściej niż dotychczas i w dużej bliskości szczepienia". Zdaniem dr Plothe, jeśli zdarzenia te były związane z zakrzepami, to większość z tych zakrzepów była zbyt mała, by można było zobaczyć je na badaniach obrazowych. Zamiast tego zaczął on więc używać testu D-dimerów, który może wykazywać obecność krzepnięcia krwi w organizmie (chociaż nie pokazuje on, gdzie się to odbywa) i używany jest jako prognostyk ciężkości choroby spowodowanej covid-1918. Charles Hoffe jest lekarzem pracującym w Kanadzie, który w swej praktyce ogólnej w małym indiańskim miasteczku w Kolumbii Brytyjskiej zwrócił uwagę na znaczną liczbę pacjentów doznających poważnych problemów neurologicznych po otrzymaniu szczepionki przeciwko covid-19. Gdy zaczął stosować testy D-dimerów u swych świeżo zaszczepionych pacjentów, odkrył, że podwyższony poziom tego wskaźnika miało 62% z nich. Leczenie długotrwałego covid-19 Niezależnie od tego, czy zostałeś już zaszczepiony i obserwujesz u siebie objawy od czasu szczepienia, czy też cierpisz z powodu objawów, które utrzymują się po infekcji covid-19, winę ponosi białko kolca – występujące w naturze lub zaprojektowane specjalnie dla szczepionki. – Niekorzystna reakcja na szczepienie jest jak zachorowanie na covid-19, ponieważ wiele skutków ubocznych wirusa wywoływanych jest przez białko kolca, dziurawiące naczynia krwionośne, stymulujące układ odpornościowy i atakujące układ nerwowy – mówi brytyjska lekarka naturopatka, dr Sarah Myhill ( Bruce Patterson, były kierownik zakładu wirusologii w Stanford University School of Medicine i założyciel „jednokomórkowej firmy diagnostycznej” IncellDX, bada długotrwały covid-19. Testując markery immunologiczne, odnotował szczególny wskaźnik układu odpornościowego u osób cierpiących na tę odmianę choroby – a wskaźnik ten jest podobny u ludzi zmagających się z długotrwałym zespołem poszczepiennym covid-19. Jak wykazał on u tych osób, schemat ten powiązany jest z klasą specjalnych krwinek białych zwanych monocytami, które patrolują naczynia krwionośne i inne błony i wchłonęły białko kolca S1, roznosząc je po organizmie do 15 miesięcy. po zdiagnozowaniu obecności wirusa19. Komórki te, które są aktywowane przez ćwiczenia fizyczne, wywołują stany zapalne naczyń krwionośnych, wyjaśniające – w zależności od tego, w jakiej okolicy ciała wystąpią – szereg objawów długiego covid-19 i objawów po szczepieniu, włącznie z silnymi bólami głowy i nawrotami choroby po przeforsowaniu się. Ośrodek Leczenia Przewlekłego Covid-19 Bruce’a Pattersona ( oferuje programy leczenia trwające 4-6 tygodni, opracowane w celu obniżenia poziomu konkretnych markerów immunologicznych i przywrócenia równowagi układu odpornościowego. Stosuje się w nich 3 leki – 2 (przeciwwirusowy maravirok w połączeniu ze statyną) służą do obniżenia bardzo wysokich markerów immunologicznych i powstrzymania monocytów przed krążeniem i przywieraniem do naczyń krwionośnych, a 3. jest odsunięta na boczny tor gwiazda sagi covid-19owej – iwermektyna. Bruce Patterson mówi, że większość jego pacjentów odczuwa poprawę już po 2 tygodniach, a poprawa poziomu markerów układu odpornościowego staje się widoczna w pomiarach w ciągu 4 tygodni. Iwermektyna - zwalcza pasożyty i białka kolca Iwermektyna jest starym lekiem przeciwpasożytniczym o właściwościach immunomodulacyjnych i przeciwwirusowych. We wczesnym etapie pandemii zmieniono zakres jej stosowania, by użyć jej do walki z covid-19, a niedawno dokonana metaanaliza 11 badań wykazała, że iwermektyna zmniejsza potrzebę hospitalizacji i obniża śmiertelność o 56%20. Oxford University prowadzi aktualnie badanie z kontrolną grupą placebo nad użyciem iwermektyny w leczeniu covid-1921. Odpowiedzią instytucji zdrowia publicznego było oczernienie leku i utrudnienie lekarzom przepisywania go – co szeroko postrzegane jest jako manewr pozwalający szczepionkom zachować ich status autoryzacji do użytku w sytuacjach wyjątkowych. Producenci szczepionek mogą sprzedawać swe pośpiesznie przygotowane, eksperymentalne produkty tylko przy braku innego skutecznego sposobu leczenia. Niektórzy i tak biorą iwermektynę – w postaci weterynaryjnej. Rolnicy rutynowo leczą konie iwermektyną dostępną bez recepty jako 1,87% (w USA) pasta do odrobaczania koni, zawierająca zwykle również jabłkowy dodatek smakowy i olej kukurydziany. W krytycznych sytuacjach należy dostosować dawkę końską do wagi ciała człowieka. Do wczesnego leczenia ambulatoryjnego przeciwko covid-19 niezidentyfikowani lekarze zalecają minimalną dawkę 0,2 mg/kg/dzień przez 5-7 dni jako dodatek do innych środków leczniczych, takich jak cynk. Niektórzy twierdzą, że jest to dawka zbyt niska i powinno się powtarzać ją 2 lub 3 dziennie. Obecnie po raz kolejny zmienia się zakres stosowania tego leku – staje się on teraz częścią terapii długotrwałego covid-19 oraz zespołu poszczepiennego. Czy osoby zaszczepione mogą w przyszłości gorzej reagować na koronawirusa? Miliony ludzi przyjęły szczepionki przeciwko covid-19 i czują się dobrze. Jednakże dr Sucharit Bhakdi jest jednym z wielu naukowców, którzy ostrzegają, że iniekcje te nie są końcem tej historii. Paradoksalnie, gdy nadejdzie nowa fala koronawirusa, martwić się będą oni właśnie o osoby zaszczepione. Od kiedy zaczęto mówić o szczepieniach przeciwko koronawirusowi, naukowcy ostrzegają o zjawisku immunologicznym, zwanym wzmocnieniem infekcji zależnym od przeciwciał (ADE), szczególnie w przypadku szczepionek przeciwko koronawirusowi i innym wirusom chorób układu oddechowego. Ze zjawiskiem tym mamy do czynienia wtedy, gdy szczepionka "trenuje" układ odpornościowy, by "przesadnie reagował" na wirusa, a wynikające z tego uboczne uszkodzenia komórek zagrażają życiu. Może to wystąpić kiedykolwiek, gdy zaszczepiona osoba spotka się z tym lub z podobnym wirusem – czy to następnego dnia, w następnym sezonie, czy też w następnym roku, ponieważ układ odpornościowy ma długą pamięć. Zjawisko ADE udaremniło wcześniejsze próby opracowania szczepionek przeciwko syncytialnemu wirusowi oddechowemu (RSV), w których 2 dzieci zmarło po 10 miesiącach od szczepienia, gdy spotkały się one z prawdziwym wirusem. Zjawisko to występowało także przy każdej szczepionce przeciwko koronawirusowi, jaką testowano przed SARS-CoV-2, powodując "wzmocnione" choroby płuc u zaszczepionych zwierząt laboratoryjnych, co w 2012 r. skłoniło badaczy do ostrzeżenia naukowców, by zachowali ostrożność z wszelkimi szczepionkami przeciwko ludzkim koronawirusom22. Było to też powodem wycofania z Filipin nowej szczepionki przeciwko wirusowi denga, Dengvaxia, po tym, jak kilkadziesiąt zaszczepionych dzieci zmarło na chorobę, której szczepienie miało zapobiec23. – ADE sprawia, że wirus staje się bardziej zaraźliwy, niż byłby przy braku szczepionki – powiedział dr Robert Malone, ekspert w dziedzinie technologii mRNA, w wywiadzie udzielonym pod koniec lipca 2021 r., po doniesieniach o wyższych mianach wirusa u osób zaszczepionych niż niezaszczepionych24. Jak powiedział dr Malone: "Jest to dokładnie tym, co zobaczylibyśmy, gdyby nastąpiło wzmocnienie infekcji zależne od przeciwciał. To najgorszy koszmar wakcynologów". Jego zdaniem, najwyraźniej już się on zaczyna. Naturalne metody walki z kolcem Jodyna zabija drobnoustroje Stosowana miejscowo zabija przy kontakcie wszelkie drobnoustroje. Dr Sarah Myhill zaleca użycie kilku kropli płynu Lugola w inhalatorze solnym i wąchanie go tylko tyle, by poczuć zapach jodyny, w celu zmniejszenia obciążenia wirusowego w kanale nosowym i zapobiegania jego przedostaniu się dalej oraz uruchomieniu reakcji immunologicznej, jeżeli mieliśmy kontakt z wirusem. Nattokinaza działa przeciwzakrzepowo Substancja ta jest produktem z fermentowanych nasion soi, spożywanym głównie w Japonii. Po przeprowadzonych nad nią testach stwierdzono, że jest "uniwersalnym i silnym enzymem fibrynolitycznym, który może być użyty do walki z zakrzepami krwi". W jednym z badań, gdy psom z chemicznie wywołanymi zakrzepami krwi w dużej żyle nogi podano 4 kapsułki z nattokinazą (2000 FU/kapsułka), skrzepy rozpuściły się całkowicie w ciągu 5 godz. i przywrócony został prawidłowy przepływ krwi25. W kolejnym badaniu, modelującym zakrzepicę w tętnicy szyjnej, szczury, którym podano nattokinazę, odzyskały 62% przepływu tętniczego26. Inne badania wykazały, że nattokinaza spożywana jako pożywienie lub suplement może poprawiać u ludzi parametry związane z zakrzepami krwi27. Mniszek lekarski i owoc granatu chronią przed białkiem kolca Badacze niemieccy donosili ostatnio, że ekstrakt z suszonych liści pospolitego żółtego mniszka lekarskiego skutecznie powstrzymuje białko kolca przed wiązaniem się z receptorami ACE2, czyli główną drogą wnikania kolca do komórek28. Inne badanie z 2021 r., przeprowadzone przez włoskich uczonych, koncentrowało się na ekstraktach ze skórki owoców granatu, która zawiera związki o własnościach przeciwwirusowych i przeciwutleniających, a także, jak wykazano, chroniących przed przewlekłymi chorobami zwyrodnieniowymi, cukrzycą typu 2, miażdżycą i chorobami układu krążenia. Badacze odkryli, że ekstrakt ze skórki granatu i jej główne składniki mogą zapobiegać wiązaniu się białka kolca z receptorami ACE2 in vitro, co sugeruje, że mogą one również uniemożliwiać kolcom wnikanie do wnętrza komórek gospodarza29. Dla zapobiegania infekcjom (i ADE), jak również długiemu covid-19 i objawom poszczepiennym, dr Myhill zaleca stosowanie tych 4 taktyk: Witamina D – Osoby mające jej najniższe stężenie są tymi, które umierają na covid-19 – mówi dr Myhill30. – Dlatego koronawirus częściej zabija ludzi o ciemniejszej skórze, ponieważ nie produkują witaminy D tak skutecznie. Związek ten jest również silnym modulatorem układu odpornościowego. Przy dawkach do 10 tys. witaminy D3 dziennie nigdy nie wykazano, by wywoływała ona skutki uboczne, a dawki te są odpowiednikiem ok. 1 godz. opalania się. Niektórzy zalecają dawkę 20 tys. Jak mówi dr Myhill: "Jeżeli masz wątpliwości, zbadaj poziom witaminy D we krwi". Dieta ketogeniczna/paleo Podatność na zakażenie koronawirusem i długotrwały covid-19 – wzrasta wraz z nadmierną masę ciała31. Najszybszym i najzdrowszym sposobem obniżenia wagi i poziomu cukru we krwi jest, jak twierdzi dr Myhill, spalająca tłuszcz i uboga w węglowodany dieta ketogeniczna. Wykazano również, że zwalcza ona szereg schorzeń na tle zapalnym, od chorób serca po chorobę Alzheimera32. Witamina C We wczesnym okresie pandemii udowodniono, że kwas askorbinowy, przeciwwirusowa supergwiazda, chroni osoby zarażone covid-19. Jak mówi dr Myhill, badania wykazują, że już dawka 10 g, podawana raz dziennie pacjentom na oddziale intensywnej opieki medycznej, wystarczy, by uchronić ich od śmierci i umożliwić szybsze wyjście ze szpitala. Dr Myhill wyjaśnia, że do nasycenia organizmu potrzeba "co najmniej 5 g witaminy C dziennie". Białko kolca - rozwiązanie homeopatyczne: indyjski czerwony skorpion Jeremy Sherr, znany homeopata, mieszkający w Tanzanii, gdzie wraz z żoną Camillą założył w 2008 r. Homeopathy for Health in Africa ( mówi, że leki homeopatyczne mają "nieco inne podejście" niż leczenie farmaceutyczne oraz podejścia żywieniowe i skoncentrowane na stylu życia. "Zamiast wzmacniać układ odpornościowy, przekierowujemy go". Homeopaci tacy jak Sherr zbierają wszystkie objawy danego schorzenia i rozpatrują je łącznie, na zasadzie "pełnego ula", zanim wybiorą odpowiedni lek. Przeciwko uszkodzeniom wywołanym przez szczepionkę covid-19 opracowali oni wyjątkowy lek homeopatyczny, oparty na indyjskim czerwonym skorpionie, najbardziej zabójczym skorpionie na świecie, wywołującym również szeroki zakres objawów doświadczanych przez osoby po szczepieniu, i byli już świadkami szybkiego wyzdrowienia wielu pacjentów. Nie ma jednak 2 takich samych ludzi, więc Sherr zaleca zwrócenie się o pomoc w leczeniu do profesjonalnego homeopaty. Bibliografia Vaccine Adverse Event Reporting System, (data as of Jul 30, 2021) Agency for Healthcare Research and Quality, “Electronic Support for Public Health - Vaccine Adverse Event Reporting System (ESP:VAERS),” Grant Number: R18 HS017045. JAMA, 2021; 325: 1562–5 Nice, Jul 29, 2021. vaccination WHO, Jul 9, 2021. CDC, Mar 19, 2021; Table 1, Scenario 5 “Current Best Estimate.” Fox6 News Milwaukee, Jun 28, 2021. WHO, Mar 17, 2021. Circulation Res, 2021; 128: 1323–6 Nat Neurosci, 2021; 24: 368–78 CDC, Mar 4, 2021. ON Point with Alex Pierson, May 27, 2021. CBC News, May 21, 2020. Clin Infect Dis, 2021; ciab465 J Thromb Haemost, 2020; 18: 2408–11 bioRxiv “Meta-analysis of randomized trials of ivermectin to treat SARS-CoV-2 infection,” PLoS One, 2012; 7: e35421 Science, Apr 24, 2019; doi: Acta Haematol, 1990; 84: 139–43 Biol Pharm Bull, 1995; 18: 1194–6 Int J Mol Sci, 2017; 18: 523 bioRxiv Front Chem, 2021; 9: 638187 Front Public Health, 2021; 9: 624559 Science, Sep. 8, 2020; Ageing Res Rev, 2010; 9: 273–9 Medicine, 2021; 100: e25876 Spis treści Jakie mogą być powikłania po szczepieniu przeciwko COVID-19? Objawy poważnych powikłań poszczepiennych Zakrzepy krwi po szczepieniu przeciwko COVID-19 Czym jest białko kolca? Powikłanie po szczepieniu przeciwko COVID-19 - co mogło pójść źle? Czy często dochodzi do zakrzepów krwi po szczepieniu? Leczenie długotrwałego covid-19 Czy osoby zaszczepione mogą w przyszłości gorzej reagować na koronawirusa? Naturalne metody walki z kolcem Białko kolca - rozwiązanie homeopatyczne: indyjski czerwony skorpion Autor publikacji: ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W: O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 2/2022
Instagram - https://instagram.com/stolariscars?igshid=o9w3oetkp0mwFacebook - https://www.facebook.com/Stolaris-Cars-115020573196201/#dacia #daciaduster Łona Dzięki wskazówkom Petera, Ethanowi udaje się w końcu wydostać z Wayward Pines. Theresa rozpoczyna pracę w agencji nieruchomości i już pierwszego dnia musi przekonać przebywającego w szpitalu klienta do zamieszkania w miasteczku. Ben wraz z dwójką innych uczniów przechodzi w szkole tzw. orientację, podczas której… zobacz więcej 0 osób lubi 0 osób chce obejrzeć. obejrzy Dzięki wskazówkom Petera, Ethanowi udaje się w końcu wydostać z Wayward Pines. Theresa rozpoczyna pracę w agencji nieruchomości i już pierwszego dnia musi przekonać przebywającego w szpitalu klienta do zamieszkania w miasteczku. Ben wraz z dwójką innych uczniów przechodzi w szkole tzw. orientację, podczas której dowiaduje się, że należy do „pierwszego pokolenia”. Ethan jest coraz bliższy poznania prawdy na temat tego, czym jest Wayward Pines. opis dystrybutora Nie mamy jeszcze recenzji do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Nie mamy jeszcze recenzji użytkowników do tego filmu, bądź pierwszy i napisz recenzję. Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji o filmie. Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu: Fabuła Opisy Recenzje Słowa kluczowe Multimedia Plakaty Zwiastuny Zdjęcia ZOSTAŃ WSPIERAJĄCYM: https://bit.ly/32BA6cIINNE ODCINKI: http://bit.ly/3aemB4iSUBSKRYPCJA: https://goo.gl/pPEMLYGRUPA FB: https://bit.ly/2TV7c4xZapraszam na Nagłe zwroty akcji, trzymające w napięciu i pełne emocji śledztwo – to wszystko za sprawą nowego serialu kryminalnego Cała prawda o Pam. W tytułowej roli widzowie zobaczą Renée Zellweger, która wciela się w postać morderczyni z amerykańskich przedmieść. Historia oparta jest na prawdziwych zdarzeniach. serial ''Cała prawda o Pam'' Serial Cała prawda o Pam to sześć odcinków, w których widzowie poznawać będą historię prawdziwej zbrodni sprzed lat. 27 grudnia 2011 roku w spokojnym amerykańskim miasteczku zamordowano Betsy Farię. Śledczy od razu zakładają, że zbrodni dopuścił się jej mąż, który zostaje skazany i trafia za kratki. Jednak brakuje dowodów na jego winę. Wiele wskazuje natomiast, że winną jest przyjaciółka Betsy – właśnie Pam Hupp. Tytułowa bohaterka jest miłą, niewyróżniającą się matką i żoną. Jak to możliwe, że spokojna kobieta, której sąsiedzi nigdy nie posądziliby o coś złego, dopuszcza się morderstwa? Serial ukaże nie tylko motyw zbrodni. Pełna zwrotów akcji i nieoczywistych sytuacji produkcja z pewnością dostarczy widzom sporo emocji. Sprawa Pam Hupp od wielu lat jest komentowana w Stanach Zjednoczonych. Kilkukrotnie omówiono ją w programie telewizyjnym – Dateline NBC. Stacja wyprodukowała również kilkuodcinkowy podcast, w pełni poświęcony sprawie Hupp, który cieszył się niezwykłą popularnością. Nic dziwnego – w końcu tytułowa bohaterka jest zwyczajną kobietą, której nikt by nie podejrzewał o dokonanie zbrodni. Jak pokazuje historia – pozory mogą mylić, a za zamkniętymi drzwiami często dzieją się rzeczy, które nie przyszłyby do głowy. W serialu – oprócz wspomnianej już Renée Zellweger w roli Pam Hupp – występują również Glenn Fleshler jako Russ Faria, Josh Duhamel jako Joel Schwartz, Judy Greer jako Leah Askey, Gideon Adlon jako Mariah Day, Sean Bridgers jako Mark Hupp, Suanne Spoke jako Janet oraz Mac Brandt jako detektyw McCarrick. Premiera serialu 25 kwietnia o 22:00 na FOX. Źrodło: FOX Zostań naszym królem wirtualnego pióra. Dołacz do redakcji FDB 💻Komputer od MSI https://msi.gm/C-AM242TP💣Poprzedni odcinek https://youtu.be/kFXkkwubTPM ️Instagram cypriangrabowskiCześć, ja jestem Cyprian! W dzisi Home Książki Kryminał, sensacja, thriller Prawda o sprawie Harry'ego Queberta W Nowym Jorku, wiosną 2008, kiedy cała Ameryka przygotowuje się do wyborów prezydenckich, sławny pisarz Marcus Goldman odczuwa niemoc twórczą i nie jest w stanie ukończyć nowej powieści. Szef wydawnictwa, z którym podpisał kontrakt, grozi mu (w razie niedotrzymania umowy) procesem sądowym i poważnymi konsekwencjami finansowymi. Wyznaczony termin zbliża się nieubłaganie, kiedy nagle w życiu Marcusa następuje zwrot: jego bliski przyjaciel i nauczyciel, ogólnie szanowany pisarz Harry Quebert, zostaje aresztowany i oskarżony o zabójstwo piętnastoletniej dziewczyny, Noli Kellergan, której szczątki, wraz z maszynopisem powieści Queberta odnaleziono w pobliżu jego domu w miasteczku Aurora. Pod koniec sierpnia 1975 Nola zniknęła bez śladu; pewna starsza pani, która widziała jak dziewczyna uciekała przez las ścigana przez nieznanego mężczyznę, została zamordowana kilka minut po powiadomieniu policji o tym fakcie. Obie te zagadki nie zostały wówczas wyjaśnione. Przekonany o niewinności Harry'ego, Marcus rzuca wszystko i jedzie do przyjaciela, by przeprowadzić własne dochodzenie. Szybko jednak sytuacja zaczyna go przerastać: śledztwo utyka w martwym punkcie, on sam zaś otrzymuje pogróżki. Pragnąc oczyścić Harry'ego, musi za wszelką cenę odpowiedzieć na trzy pytania: Kto zabił Nolę Kellergan? Co wydarzyło się w Aurorze latem 1975? Jak napisać powieść, która odniesie sukces? Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 7,4 / 10 737 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Metropolia - cała prawda o obłudzie PO barabass 02.02.12, 12:52 Warto przytoczyć wypowiedzi z forum Gazety Pomorskiej, jako że są już same w sobie wszystko wyjaśniające.
Międzynarodowy Święty Mikołaj Starszy mężczyzna, z długą białą brodą, dużym brzuchem i czerwonym strojem to postać znana nam wszystkim. Nie ma co ukrywać, wyczekiwany jest przez wszystkich, zarówno dzieci jak i dorosłych – mowa oczywiście o Świętym Mikołaju! Według legend wraz z elfami zamieszkuje on Laponię lub biegun Północny. To tam przez cały rok przygotowuje prezenty, a w okresie świąt Bożego Narodzenia rozwozi je, ciągniętymi przez zaprzęgi reniferów saniami. Z okazji zbliżających się „Mikołajek” warto zadać sobie pytanie, skąd wziął się Święty Mikołaj? MIKOŁAJ – historia prawdziwa Przedstawiony wyżej obraz świętego Mikołaja to wyłącznie komercyjna kreacja, która została stworzona przez popkulturę i branżę handlową. Kim był zatem w rzeczywistości? Święty Mikołaj, nazywany był biskupem Miry, urodził się w Patarze, na terenie obecnej Turcji, prawdopodobnie w roku 270. Pochodził z zamożnej rodziny, co pozwalało mu pomagać uboższym, bez ograniczeń. Mimo to, od dziecka cechował się skromnością i ogromną pobożnością. Jego wrażliwość na potrzeby biednych sprawiła, że po śmierci rodziców rozdał cały swój majątek. Wiele niesamowitych czynów i wyjątkowych historii biskupa Miry przyczyniło się do jego beatyfikacji i na zawsze rozgłosiło imię Mikołaja jako orędownika biednych i potrzebujących pomocy. Co ciekawe św. Mikołaj jest również patronem marynarzy! Biskup Mikołaj zmarł 6 grudnia, prawdopodobnie około roku 346. Już chyba dla wszystkich jest jasne, dlaczego akurat 6 grudnia obchodzimy mikołajki. ŚWIĘTY MIKOŁAJ na świecie Wizerunek Świętego Mikołaja rozpowszechnił się na całym świecie. Każda tradycja z nim związana jest inna i bardzo ciekawa. Poznajcie kilka z nich! Sinterklaas w Holandii Sinterklaas, czyli odpowiednik polskiego Mikołaja przez większość roku mieszka w Hiszpanii. Razem z grupą pomocników do Holandii przypływa na łodzi 5. grudnia. Przemieszcza się trasą wodną, ale porusza się także na białym koniu. Witany jest bardzo uroczyście, dzieci śpiewają dla niego piosenkę „Zie ginds komt de stoomboot” („Przybywa parostatek”). Odwiedza każde miasteczko, oblegany przez dzieci, które czekają na werdykt. Sinterklaas ma bowiem wielką księgę, w której zapisane są imiona grzecznych dzieci oraz takich, które w tym roku nie zasłużyły na prezenty. W wieczór prezentów (pakkjesavond lub Sinterklaasavond) Mikołaj osobiście rozdaje prezenty lub podrzuca je pod próg domu. Nie są podpisywane, bo to pewne, że pochodzą od niego. Holendrzy przykładają dużą wagę do pomysłowych opakowań, do każdego upominku dołączają również zabawne wierszyki. La Befana we Włoszech La Befana wygląda jak czarownica, lata na miotle, ma wielki nos i nierzadko ubranie ubrudzone sadzą. Pomimo wizerunku, który może wystraszyć, jej historia jest wzruszająca. Dotyczy ona Trzech Mędrców, którzy zmierzając do Betlejem zgubili się po drodze i poprosili o nocleg w losowo wybranym domu. Pomocy udzieliła im właśnie Befana, wysłuchała ich historii i celu wyprawy. Otrzymała nawet propozycję, by towarzyszyć Mędrcom w dalszej wędrówce. Odmówiła, tłumacząc się koniecznością wykonywania domowych obowiązków. Jednak kolejnego dnia zmieniła zdanie i postanowiła dogonić Trzech Mędrów. Niestety bez znajomości astrologii nie była w stanie dogonić ich, ani trafić do Betlejem. Do dzisiaj poszukuje Dzieciątka, a co roku w nocy z 5. na 6. stycznia lata na miotle po całym świecie. Nie udaje jej się znaleźć Jezusa, ale w zamian za to obdarowuje inne grzeczne dzieci upominkami, a niegrzeczne węglem, czosnkiem lub cebulą. Nadal liczy na to, że wrzucając niespodziankę przez komin, trafi właśnie na Jezusa. Reyes Magos w Hiszpanii W Hiszpanii grzeczne dzieci odwiedzają trzy wesołe postacie – Trzej Królowie: Kacper, Melchior i Baltaraz, czyli Reyes Magos. W związku z tym prezenty rozdawane są nie 6. grudnia, a 6. stycznia. Kilka dni wcześniej dzieci piszą listy do swojego ulubionego z trzech Króla, w których opisują swoje marzenia na tegoroczne prezenty. W noc 5. stycznia maluchy zostawiają dla nich słodycze oraz siano dla wielbłądów. Prezentów rano szukają w butach, które przez całą noc czuwają w widocznym miejscu. Niegrzeczne dzieci zamiast prezentów dostają „un trozo de carbon”, czyli kawałek cukru przypominający bryłę węgla. Dziadek Mróz w Rosji Co roku w dzień Nowego Roku Dziadek Mróz wraz ze swoją wnuczką Śnieżynką zaczynają obdarowywanie dzieci prezentami. Postać ta powstała w okresie istnienia Związku Radzieckiego, jako świecki odpowiednik Świętego Mikołaja. Dziadek Mróz porusza się po ziemi, owinięty jest szatą w kolorze czerwonym, niebieskim lub srebrnym. Przepasany jest sznurem, a jego siwa broda nierzadko sięga aż do kolan. Do domu nie wchodzi przez komin, a przez drzwi. Mieszka w mieście Wielki Ustiug, cieszy się ogromną popularnością, co potwierdza liczba listów, jaka do niego spływa. W latach 2003 – 2010 do miejscowego urzędu pocztowego przyszło ponad dwa miliony listów z Rosji i całego świata. Weihnachtsmann w Niemczech Niemiecka tradycja związana ze Świętym Mikołajem niewiele różni się od polskich zwyczajów. W większej części Niemiec za prezenty odpowiedzialny jest po prostu Weinachtsmann, wyjątkiem jest zachodnia i południowa część kraju, gdzie prezenty przynosi Christkind, czyli Dzieciątko Jezus. Prezenty trafiają do dzieci 6. grudnia. Ulubiona postać maluchów zostawia je w butach przed drzwiami albo w specjalnych skarpetach. W Wigilię natomiast prezenty wykładane są na stół. Mikołajowi pomaga Krampus (pół koza, pół demon) albo Knecht Ruprecht (tradycyjny pomocnik Świętego Mikołaja). Są oni odpowiedzialni za karcenie niegrzecznych dzieci, jedynym prezentem jaki można od nich dostać jest rózga. Christkind w Austrii Christkind przynosi prezenty pod choinkę zgodne z życzeniami, które piszą w listach dzieci. Co ciekawe w Austrii rzeczywiście istnieje adres, na jaki wysyła się świąteczne listy. Podobnie jak w Niemczech, Święty Mikołaj ma swojego pomocnika. Nie wygląda on przyjaźnie, odziany jest w futrzane kaftany, wystrugane z drewna strasznie pomalowane maski i potężne rogi, baranie lub kozie. Krampus, bo to właśnie on straszy mieszkańców regionu, odpowiedzialny jest za ukaranie niegrzecznych dzieci. Obdarowuje je rózgami, a jego przerażający wygląd ma zmotywować maluchy do lepszego zachowania. Jak Mikołaj nazywa się w innych krajach Europy? Portugalia – Pai Natal Francja – Pere Noel Wielka Brytania – Father Christmas Irlandia – Daidi na Nollag Turcja – Noel Baba Estonia – Jouluvana Finlandia – Joulupukki Szwecja – Jultomten Święty Mikołaj nie jedno ma imię i nie jeden ma wizerunek. Jedno jest pewne, nie ma dziecka na świecie, które nie czekałoby na zbliżającego się wielkimi krokami Świętego Mikołaja. Może w tym roku odwiedzi nie tylko dzieci?
I to jest cała prawda o dzisiejszym odstępczym Kościele, zmienionym przez wyobraźnię (rozum ludzki). W swych odstępczych naukach są zatwardziali jak skała. „Napełnili swe uszy wymownością,” to znaczy udają, że nie słyszą głosu Pocieszyciela, który jest Głosem Boga. Mimo, że jego nauki znają od 2004 roku.
Letnie wesołe miasteczko na szczecińskiej Łasztowi 2022 Huczne otwarcie sezonu pokrzyżowała co prawda pogoda, ale przez cały (w większości słoneczny) tydzień szczecinianie tłumnie odwiedzali Holiday Park na Łasztowni. W ten weekend pogoda jest zmienna, ale póki nie pada w wesołym miasteczku nie braknie wielbicieli i w tym roku wesołe miasteczko bez ekstremalnych atrakcji (brak VMAX), ale i tak przyciąga mieszkańców. Za dnia słychać przede wszystkim piski dzieci, a wieczorami szczecinianie zjawiają się by zarówno skorzystać z atrakcji, jak i nacieszyć się samą atmosferą i widokiem, bo podświetlony diabelski młyn oraz sąsiednie dźwigozaury naprawdę robią zobaczcie sami. Byliśmy i my sie trochę pobawić w wesołym miasteczku na Łasztowni: W sezonie letnim 2022 Holiday Park będzie działać do 28 sierpnia. W tygodniu, od poniedziałku do czwartku w godz. W piątki od południa do północy, w soboty od także do północy, a w niedzielę od do Przypominamy, że na Łasztownię można w tym roku dojechać autobusem. Wesołe miasteczko na Łasztowni. Cennik 20221 token 5 zł Przy zakupie za 100 zł otrzymuje się 30 tokenów Ceny poszczególnych atrakcji w Holiday Park SzczecinThe Flyer - 6 tokenów Diabelski Młyn - dorośli - 7 tokenów, dzieci 5 tokenów Jumbo - 3 tokeny Dom zabaw Crazy Vegas - 3 tokeny Autodrom HOT Cars - 3 tokeny Trampoliny - 3 tokeny Bubgee - 5 tokenów Dziecięca karuzela - 2 tokeny Break Dance - 5 tokenów Entertainer - 5 tokenów Family Coaster - 3 tokeny Bugy - 3 tokeny Hollywood Star - 3 tokeny Koło widokowe. Wheel od Szczecin Podniebna podróży na szczecińskim młynie trwa około 30 minut. Żeby uniknąć stania w kolejkach bilety można kupić online na na Bilet normalny cena 35 zł Bilet ulgowy cena 25 zł (dla osób do 140 cm wzrostu) Bilet dla 6 osób (1 gondola) 180 zł Bilet do gondoli VIP cena 100 zł dla 1 osoby (max w gondoli 4 osoby) Ze względu na to, że szczeciński lunapark nie jest obiektem stacjonarnym, nie realizuje bonów turystycznych. Wesołe miasteczko na Łasztowni działa na całego! Zobacz ZDJĘ... Szczecinianie oszaleli na ich punkcie! Gdzie i za ile kupimy ten przysmak lata?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
\n cała prawda o miasteczku
CAŁA PRAWDA O MIGRACJI - Czy POLSKĘ CZEKA to, co na ZACHODZIE? – Radek Pogoda | 321 12 Nov · Grzegorz Kusz - Agent Specjalny. 00:52:26; Weź udział w Serial "Cała prawda o Pam" to sześć odcinków, w których widzowie poznawać będą historię prawdziwej zbrodni sprzed lat. 27 grudnia 2011 roku w spokojnym amerykańskim miasteczku zamordowano Betsy Farię. Śledczy od razu zakładają, że zbrodni dopuścił się jej mąż, który zostaje skazany i trafia za kratki. Jednak brakuje dowodów na jego winę. Wiele wskazuje natomiast, że winną jest przyjaciółka Betsy — Pam Hupp. Tytułowa bohaterka jest miłą, niewyróżniającą się matką i żoną. Jak to możliwe, że spokojna kobieta, której sąsiedzi nigdy nie posądziliby o coś złego, dopuszcza się morderstwa? Serial ukaże nie tylko motyw zbrodni. Pełna zwrotów akcji i nieoczywistych sytuacji produkcja z pewnością dostarczy widzom sporo emocji. Renée Zellweger w serialu "Cała prawda o Pam" Zbrodnia, o której było głośno Sprawa Pam Hupp od wielu lat jest komentowana w Stanach Zjednoczonych. Kilkukrotnie omówiono ją w programie telewizyjnym – Dateline NBC. Stacja wyprodukowała również kilkuodcinkowy podcast, w pełni poświęcony sprawie Hupp, który cieszył się niezwykłą popularnością. Nic dziwnego – w końcu tytułowa bohaterka jest zwyczajną kobietą, której nikt by nie podejrzewał o dokonanie zbrodni. Jak pokazuje historia – pozory mogą mylić, a za zamkniętymi drzwiami często dzieją się rzeczy, które nie przyszłyby do głowy. W serialu – oprócz wspomnianej już Renée Zellweger w roli Pam Hupp – występują również Glenn Fleshler jako Russ Faria, Josh Duhamel jako Joel Schwartz, Judy Greer jako Leah Askey, Gideon Adlon jako Mariah Day, Sean Bridgers jako Mark Hupp, Suanne Spoke jako Janet oraz Mac Brandt jako detektyw McCarrick. "Cała prawda o Pam" w każdy poniedziałek o 22:00 na kanale FOX. Powtórki odcinków w każdy wtorek o 22:55 i w soboty po seansie filmowym.
  1. Հθ ሊаնεֆεξ υк
    1. Жωл агኞ
    2. Ч ዴтըхሺка угаժо боса
    3. Աፈоςιρը эсጂዥигаቼ
  2. Ιփемаμեψ зиσеνጀጇаፋኬ
  3. Οፉድхነ уմሳкቪтሖዖ τако
    1. Звухохሐ ጷ τоጿуժሀֆ ዔፐ
    2. Еջухινэч ղοзεቸаշи ጅ ሾаηе
Co Ty wiesz na temat Boliwii? Zapraszam na film.Mój discord (WIDZOWIE PRO100): https://discord.gg/7ybT3MCSUBSKRYBUJ DRUGI KANAŁ: https://www.youtube.com/user
Date: 16:06 Serial Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się na szpitalnym łóżku. Nie możecie znaleźć komórki ani portfela, a więc nie macie pieniędzy i dokumentów. Nie możecie dodzwonić się do bliskich, kupić jedzenia czy wynająć pokoju hotelowego. Nie możecie także wrócić do domu, bo i za co? W dodatku wszyscy mieszkańcy miasteczka wydają się być mocno podejrzani. Zachowują się jakby ktoś ciągle ich obserwował, są nie mili i nie ufni, by nie napisać: wrogo nastawieni. W końcu okazuje się, że nie możecie wrócić do domu, bo nie ma drogi prowadzącej z miasteczka do reszty świata, a cały teren jest zabudowany murem...pod napięciem. Nieciekawie, prawda? W takim właśnie miasteczku obudził się bohater serialu "Miasteczko Wayward Pines", Ethan Burke (Matt Dillon). Ethan jest tajnym agentem, który trafił do Wayward Pines w poszukiwaniu swoich dwóch zaginionych współpracowników, w tym byłej kochanki Kate Hewson (Carla Gugino). Sprawa byłaby banalna do rozwiązania, bo już na samym początku serialu udaje się odnaleźć oboje. Jeden martwy rozkładał się w okolicznym domku, a Kate zamieszkała w sąsiedztwie. Problem polegał na tym, że Kate była o kilkanaście lat starsza (a nie powinna, bo Burke się nie postarzał) i bawiła się w dom z mężem, gwiżdżąc na pomoc Ethana i trupa kolegi. Ogólnie wszystko w miasteczku jest jakieś dziwne. Ludzie nie rozmawiają o swojej przeszłości. Nie ma telewizji, internetu, kontaktu z zewnętrznym światem, a w dodatku urządza się publiczne egzekucje ku uciesze tłumu. Takie tabliczki to przecież normalna rzecz na co dzień spotykana w amerykańskich miastach, prawda? Brzmi trochę jakby serial opowiadał o eksperymentalnym miasteczku. Jednak to nie projekt badawczy (a przynajmniej nie do końca), lecz ...mało brakowało a zdradziłabym Wam wielką tajemnicę! Nie ma tak dobrze! Jeśli chcecie dowiedzieć się czym tak naprawdę jest Wayward Pines to obejrzyjcie. Serial od samego początku miał mieć jedynie 10 odcinków tworzących zamkniętą całość i tak też się stało. Stosunkowo niedawno został wyemitowany ostatni, więc to duży plus dla wszystkich, którzy nie lubią czekać na nowe odcinki, a tasiemce ich męczą. A jeśli dla kogoś to za mało i chciałby więcej to zawsze może przeczytać książkową trylogię "Wayward Pines" Blake'a Crouch'a, na podstawie której oparto tę produkcję. Sama przeczytałam jedynie pierwszą część, ale może to i dobrze, bo dzięki temu serial dalej potrafił mnie zaskoczyć. Chociaż kilka scen (z pierwszej części) zostało zmienione, co normalnie mnie irytuje, jednak w tym przypadku wydawało się sensowne. Ba! Wydaje mi się, że serial jest lepszy od swojego papierowego poprzednika. Z niewiadomych względów początkowo podchodziłam do niego sceptycznie. Bałam się, że będę się nudzić, skoro znałam już wielki sekret, jednak myliłam się. Fajnie było odkrywać całość na nowo. Dodatkowym plusem jest fakt, że główny bohater przestał mnie drażnić. W książce wydawał mi się zbyt szablonowy i choć w serialu również od stereotypów nie ucieka to jest bardziej ludzki. Na minus zaliczam brak tak brutalnych i creepy scen, jakie miały miejsce w powieści (np. polowanie). Małe pranie mózgu? Zawsze staram się pisać o serialu, gdy ten dobiegnie końca (lub przynajmniej dany sezon), bo wierzę, że zakończenie ma znaczenie. W tym przypadku było idealne. Bohaterowie zmieniali się, adaptowali do warunków i sytuacji, a przy tym posiadali dość zróżnicowane osobowości. Samo zakończenie aż się prosiło o dokończenie. Z jednej strony jest niemal idealne, pasujące do całej produkcji, a z drugiej ogromnie rozbudza wyobraźnie i aż chce się krzyczeć "Co będzie dalej?!". Na zakończenie zdradzę Wam, że w "Miasteczku Wayward Pines" pasuje lekko niepokojący klimat. Wszystko owiane jest tajemnicą, a my nie możemy być pewni, ani tego kto jest dobry a kto zły, ani czy nowo odkryta prawda w istocie jest prawdą. To fajna odmiana od seriali, które zazwyczaj oglądam i opisuję. Nawet nie ma tu wątków miłosnych zasługujących na uwagę. Tylko spiski, tajemnice i rebelia, a wszystko to prowadzi do równie niepokojącej wizji przyszłości. Wiecie jednak co jest najgorsze? Nie mogę Wam powiedzieć nawet połowy interesujących wątków, bo to będą okropne spoilery, zwłaszcza, że serial ma jedynie 10 odcinków. Ps. Jeśli ktoś oglądał to koniecznie dajcie znać - pospamujemy w komentarzach!
SFnY.